Indeksy amerykańskich giełd "pod kreską"

Jakub Ozdowski
opublikowano: 2008-11-17 16:09

Zgodnie z oczekiwaniami Wall Street rozpoczęła sesje na minusie. Z jednej strony lepsze od prognoz dane makro zostały raczej zignorowane w obliczu masowych zwolnień planowanych przez Citigroup. Co więcej, inwestorzy obawiają się o los „Wielkiej Trójki” z Detroit.

Lepsze od prognoz okazały się publikowane dzisiaj dane makro. Inwestorów mile zaskoczył odczyt indeksu NY Empire State, który reprezentuje nastroje wśród nowojorskich biznesmenów. Jednak największym zaskoczeniem był wzrost październikowej produkcji przemysłowej w USA. Analitycy podkreślają, że te dane uwzględniają jednak wznowienie procesów wytwórczych przez wiele firm z rejonów Zatoki Meksykańskiej. Zastrzegają oni, że przecież ich możliwości produkcyjne były we wrześniu mocno ograniczone ze względu na szalejące wtedy huragany Gustav i Ike.

Inwestorów mile zaskoczyły również wyniki finansowe kilku gigantów sektora handlu detalicznego. W związku z tym, że lepsze od prognoz okazały się wyniki Lowe’s oraz Target ich akcje szły w górę tuż po otwarciu sesji o odpowiednio 2 proc. i 4 proc.

W centrum uwagi znajduje się „Wielka Trójka” z Detroit. W Kongresie USA toczy się swoista batalia o to czy udzielić wsparcia finansowego GM, Fordowi oraz Chryslerowi. „Za” opowiada się większość Demokratów, a okoniem stają Republikanie. Przeciwnicy prezydenta-elekta grają już do innej bramki niż dotychczas. Kiedy wygrana Baracka Obamy stała się rzeczywistością, Republikanie którzy zasiadają w Kongresie pogrywają tak jakby prezydentem był już Demokrata. Los „Wielkiej Trójki” zostanie przesądzony najwcześniej w środę. Trzeba podkreślić, że chodzi o kwotę „zaledwie” 25 mld USD (sam AIG dostał aż 150 mld USD). Dodatkowo nie potrzebna jest żadna nowa ustawa, a jedynie zgoda na rozszerzenie kompetencji z już istniejącego „planu Paulsona”. Po kursach wspomnianych spółek widać, że inwestorzy mocno liczą na pomoc rządową

Tuż po otwarciu sesji na Wall Street GM zyskiwał ponad 8 proc., Ford idzie w górę o prawie 2 proc., a Daimler Chrysler rósł o 1,5 proc.

Pewnie początek dzisiejszej sesji za oceanem byłby zupełnie inny gdyby nie komunikat Citigroup. Gigant finansowy poinformował, że zamierza zredukować zatrudnienie o ponad 50 tys. pracowników. Co więcej spółka już posłała na bruk ponad 20 tys. osób. O godz. 16 Citigroup spadał o ok. 2 proc.