Inflacja w maju zaskoczyła: zamiast spaść, wzrosła

Wiktor Krzyżanowski
opublikowano: 2001-06-18 16:35

Wbrew oczekiwaniom analityków inflacja mierzona wskaźnikiem cen dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosła w maju do 6,9 proc. R/R i 1,1 proc. miesięcznie – podał GUS. Ekonomiści szacowali majową inflację na poziomie nie wyższym niż w kwietniu, kiedy wyniosła 6,6 proc. Wtedy inflacja wzrosła po raz pierwszy od kilku miesięcy, ale miał to być tylko wypadek przy pracy.

- Z wcześniejszych danych, zwłaszcza dotyczących cen żywności, wynikało, że inflacja będzie niższa, niż podał GUS. Ale to oznacza, że w czerwcu spadek będzie tym większy – uważa Mirosław Gronicki, główny ekonomista BIG BG.

Jego zdaniem na wzroście inflacji zaważyły głównie ceny żywności, które wzrosły miesięcznie aż o 1,6 proc. Głównie rosły ceny owoców – 0 25,8 proc - ze względu na niższe niż zwykle temperatury w maju. Wzrosły także o 8 proc. opłaty związane z łącznością - w tym głównie za abonament telefoniczny, który podrożał 40 proc.

- Naszym zdaniem ceny żywności miały raczej niewielki wpływ na wzrost ogólnego poziomu cen w maju, w przeciwieństwie do podwyżek opłat telekomunikacyjnych i cen leków – uważa z kolei Ewa Limańska, ekonomista Merrill Lynch.

W raporcie opublikowanym przed ujawnieniem danych GUS analitycy ML twierdzili, że istnieje możliwość obniżki stóp procentowych jeszcze w czerwcu. Mirosław Gronicki twierdzi, że obecnie jest to mało prawdopodobne, choć dodaje, że RPP nie powinna brać pod uwagę pojedynczych danych.

- Wzrost inflacji w maju może tylko zapowiadać tym bardziej silny jej spadek w czerwcu – twierdzi ekonomista BIG BG.

Dodaje przy tym, że większy, niż zakładano, wzrost cen żywności, może być kolejnym zagrożeniem dla dynamiki wzrostu PKB w Polsce.

- Przy tak wolnym wzroście dochodów ludności, z jakim mamy do czynienia, wzrost cen żywności oznacza, że gospodarstwa domowe mają jeszcze mniej pieniędzy na inne wydatki. A to oznacza kolejne dławienie popytu – twierdzi Mirosław Gronicki.

Wiktor Krzyżanowski, [email protected]