ING BSK: zarobił na sektorze IT
BEZPIECZNIE: Przyjęta przez nas strategia nie zapewnia maksymalnych wzrostów, ale zabezpiecza przed spadkami w czasie dekoniunktór — mówi Sebastian Buczek. fot. ARC
Na wyniki funduszy w 1999 roku, według ING BSK, najbardziej wpłynął wzrost inflacji, problemy z Funduszem Ubezpieczeń Społecznych i tarcia polityczne w rządzącej koalicji. Wzrosty akcji pod koniec roku i strategia wejścia w sektor IT pozwoliły jednak zarobić.
Najwięcej, bo o 49,03 proc., wzrosła wartość jednostek uczestnictwa Funduszu Akcji. W tym czasie WIG zyskał na wartości 41,3 proc. Lepszy w tej kategorii był tylko fundusz DWS-u.
— Niezły wynik zawdzięczamy przede wszystkim doborowi spółek, nie stosujemy timingu, a jeżeli to w niewielkim zakresie — mówi Sebastian Buczek zarządzający portfelami akcyjnymi w ING BSK. Zgodnie z przyjętymi założeniami, akcje w portfelu utrzymywane są na stałym poziomie wynoszącym ponad 80 proc.
— Inwestowaliśmy przede wszystkim w spółki komputerowe i niektóre budowlane, co dało dobre efekty — dodaje Sebastian Buczek.
Gorzej wypadł Fundusz Zrównoważony. Jego klienci osiągnęli stopę zwrotu wysokości 28,11 proc., podczas gdy DWS był lepszy o 12,79 pkt procentowych. Różnica w wyniku jest efektem odmiennych strategii inwestycyjnych.
— Punktem odniesienia dla naszego funduszu jest w 40 proc. indeks WIG. W rzeczywistości w czasie wzrostów na giełdzie zwiększamy jednak w portfelu udział akcji do ponad 40 proc. Pozostałe fundusze prawie 60 proc. swoich aktywów lokują w akcje. To stawia je w lepszej pozycji w czasie koniunktury. My stosujemy bezpieczną strategię. W trakcie silnych wzrostów na rynku wolniej wzrastamy, ale w razie odwrócenia trendu wolniej spadamy — wyjaśnia Sebastian Buczek.
Słabszy wynik Funduszu Zrównoważonego jest również efektem słabszego zachowania się instrumentów dłużnych. Przyjęta strategia zakłada długi horyzont inwestycyjny. Aktywa lokowane są więc w papiery dłużne o długim terminie wykupu, które są najbardziej narażone na wahania stóp procentowych. Dotyczy to również Funduszu Obligacji, który nastawiony jest na kupowanie papierów o średnim i długi terminie wykupu, czyli o stałym oprocentowaniu.
— Fundusze, które były skoncentrowane na instrumentach krótkoterminowych wygrały. Nie są to jednak typowe fundusze obligacyjne, mimo że tak się nazywają, lecz fundusze rynku pieniężnego — twierdzi Tomasz Decewicz z ING BSK Asset Management.
Na rynkach rozwiniętych fundusze obligacji inwestują tylko w papiery o średnim terminie wykupu trzy cztery i pięć lat. Polskie fundusze zakładają średni termin wykupu od pół do półtora roku.
Klientom zainteresowanym papierami krótkoterminowymi, a więc m.in. obligacjami o zmiennym oprocentowaniu, ING BSK oferuje Fundusz Gotówkowy, który w 1999 roku przyniósł 8,61 proc. zysku.