Polskie start-upy stanowią atrakcyjny cel dla swoich odpowiedników z Zachodu mających dostęp do większego finansowania – jednym z ostatnich przykładów jest kupno spółki Primetric przez BigTime Software z USA. Jednak coraz częściej to rodzime młode spółki technologiczne szukają okazji np. w Europie Zachodniej.
Tak robią m.in. DocPlanner (ZnanyLekarz) i Booksy, dostarczające oprogramowanie CRM (zarządzanie relacjami z klientem) i platformę do umawiania wizyt u lekarzy oraz w salonach urody. Tą samą ścieżką idzie działający na mniejszą skalę, w branży tatuażowej, INKsearch. Właśnie kupił Tattoome – francuskiego konkurenta i lokalnego lidera, działającego od 2014 r.
– Nie we wszystkich krajach konkurenci są chętni do rozmów, we Francji trafiła nam się prawdziwa okazja. Firma jest dochodowa, ma ponad 3 tys. współpracujących artystów i kilkaset tysięcy złotych przychodów. To nasza trzecia akwizycja. W 2021 r. przejęliśmy Dziary.com, najstarszy w Polsce portal branżowy z dużą bazą użytkowników. Natomiast w 2022 r. kupiliśmy Inkdom – konkurenta z Włoch, lidera tego rynku – mówi Mateusz Łagowski, prezes i współzałożyciel INKsearch.
Finansowanie i pomoc w przeprowadzeniu ostatniej transakcji zapewnił Piotr Łagowski, brat Mateusza – współwłaściciel Sharespace oraz były dyrektor WeWorka na Europę Wschodnią.
Po Francji i Włoszech pora na Wielką Brytanię
INKsearch założyli w 2019 r. Mateusz Łagowski, Konrad Kasprzyk i Sławomir Chojnicki. Przez pierwsze lata spółka budowała bazę partnerów i użytkowników oraz dopasowywała produkt na bazie informacji od nich. Opłaty, abonament i prowizję od transakcji, zaczęła pobierać od stycznia 2022 r.
– Nasz MRR [miesięczne powtarzalne przychody – red.] wynosi obecnie 150-200 tys. zł, co oznacza prawie dziewięciokrotny wzrost r/r, a w całym roku przekroczymy 1 mln zł przychodów. W ciągu roku podwoiliśmy liczbę aktywnych artystów na platformie do 7 tys., a liczbę użytkowników zwiększyliśmy z 350 tys. do ponad 500 tys. Miesięcznie odnotowujemy 25-30 tys. rezerwacji przy średniej wartości koszyka 600 zł, co daje GMV na poziomie 15-18 mln zł. Jesteśmy już w stanie osiągnąć rentowność, ale na tym etapie priorytetem jest wzrost skali biznesu oraz rozwój na kolejnych rynkach – wylicza Mateusz Łagowski.
W jego ocenie start-upy będą się konsolidować, bo w obecnych warunkach rynkowych (drastyczny spadek finansowania wobec poprzednich lat) trzeba rosnąć skokowo, a nie liniowo. Zamiast przepalać budżet marketingowy na budowanie pozycji od zera, INKsearch woli kupić lokalnego gracza numer jeden.
– Zamierzamy dalej przejmować jedną spółkę rocznie, zdobywając pozycję lidera na kolejnych rynkach – w pierwszej kolejności w Wielkiej Brytanii. Utrzymanie trzycyfrowej dynamiki wzrostu przychodów jest w najbliższych latach realne, w 2024 r. planujemy przekroczyć 3 mln zł. W Polsce mamy ok. 20-25 proc. udziału w rynku, a dążymy do 50 proc. Za granicą będzie nas satysfakcjonował udział przekraczający 15 proc., we Włoszech i Francji jest to na razie ok. 10 proc. – zapowiada przedsiębiorca.
W Polsce działa mniej więcej 5 tys. studiów tatuażu i 20 tys. artystów, a dynamika jest 9-procentowa. Kiedyś tatuażystami zostawali buntownicy, a dziś to bardzo atrakcyjny kierunek dla absolwentów Akademii Sztuk Pięknych, którzy mogą szybko zarobić naprawdę spore pieniądze.
Kolejna runda, bo na sprzedaż za wcześnie
W czterech rundach finansowania INKsearch zebrał od inwestorów ponad 4 mln zł – od funduszy KnowledgeHub, Czysta3.vc, Ekipa Investments i Startup Wise Guys oraz Piotra Łagowskiego.
– Niektóre start-upy realizują na start zbyt duże rundy finansowania, przez co mają problem z kolejnymi przez rozwodnienie. My świadomie sięgamy po stosunkowo nieduże kwoty, które pozwalają nam jednak realizować następne cele biznesowe. Dzięki temu większościowy pakiet udziałów ma pozostać w rękach założycieli – tłumaczy Mateusz Łagowski.
W rezerwacji tylu sesji tatuażu pomógł INKsearch…
…a tyle osób zatrudnia i nie planuje znacznego powiększenia zespołu.
Teraz start-up zabiega o rundę w wysokości 650 tys. EUR, planuje zamknąć ją do końca roku. Zapewnia, że jego wycena znacznie wzrosła wobec 3 mln EUR na początku 2022 r. Rozmawia głównie z funduszami spoza Polski.
– Naszym celem jest budowa paneuropejskiego lidera w branży oprogramowania dla studiów tatuaży i jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia tego. Dzięki temu co prawda nie zapewnimy inwestorom historycznego zwrotu, ale ryzyko niepowodzenia jest znacznie mniejsze. Mieliśmy już dwie propozycje wykupu przez strategicznego inwestora, jednak odmówiliśmy z powodu dużej przestrzeni do wzrostu. O połączeniu z większym partnerem pomyślimy najwcześniej w 2025 r. – mówi szef INKsearch.

Polscy przedsiębiorcy są często znacznie efektywniejsi od swoich zachodnioeuropejskich odpowiedników, a w ostatnich latach wyleczyli się z kompleksów. W konsekwencji wchodząc na nowe rynki, coraz częściej przejmują lokalnych graczy – także w Europie Zachodniej. Zwłaszcza że założyciele start-upów nauczyli się przekonywać do tej strategii globalne funduszu i pozyskiwać niezbędny kapitał.
W ostatnich latach doszło zarówno do dużych tego typu transakcji – zakup Mondial Relay przez InPost oraz akwizycje Booksy i DocPlannera w Hiszpanii, Francji czy Niemczech – jak i mniejszych w wykonaniu start-upów na wczesnym etapie rozwoju: Livekid w Hiszpanii, a teraz INKsearch we Francji. Jestem przekonany, że takich ruchów będzie coraz więcej. Mają one sens szczególnie w modelu SaaS, a polskie start-upy mają lokalnie ułatwiony dostęp do bardzo dobrej jakości programistów, którzy są fundamentalni dla tego rodzaju biznesów.