Kolejnego inwestora finansowego skusiły piękne zęby. W poniedziałek fundusz Innova Capital poinformował o kupnie udziałów w litewskiej grupie DPC oraz polskich spółkach Dentaurus i Medicadent. Prowadzą one 19 klinik stomatologicznych: 12 na Litwie, 6 w Polsce i 1 w Wielkiej Brytanii. Przekłada się to na około 70 stanowisk stomatologicznych i dwa laboratoria protetyczne.
— Segment usług dentystycznych w Europie Środkowo-Wschodniej jest nadal silnie rozdrobniony, a podmioty często nie realizują pełni swojego potencjału. Dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni z faktu, że udało nam się pozyskać cenionych liderów w tym obszarze na rynkach litewskim i polskim w celu stworzenia sieci klinik łączących lokalną pozycję, renomę oraz niezależność z profesjonalnym wsparciem centralnym — mówi Tobiasz Jankowski, dyrektor zarządzający w Innovie, odpowiedzialny za przeprowadzenie transakcji.
Rosnący rynek
Tym samym Innova wchodzi do gry o bardzo rozdrobniony rynek, który w ubiegłym roku tylko w Polsce był wart ponad 10 mld zł, a według prognoz PMR do 2024 r. ma urosnąć do 15 mld zł. Na ten wynik pracuje prawie 4 tys. praktyk stomatologicznych, z czego aż 97 proc. to praktyki indywidualne. Polskie spółki, w które zainwestowała Innova, mają kliniki w Gdańsku i Toruniu (Dentaurus) oraz Poznaniu, Luboniu i Wolsztynie (Medicadent).
— Kompetencje i doświadczenie personelu oraz zbudowane do tej pory relacje i zaufanie pacjentów DPC, Dentaurusa i Medicadentu, połączone z naszym know-how i profesjonalnym wsparciem zespołu z doświadczeniem w budowaniu organizacji medycznych, pozwolą podmiotom wchodzącym w skład sieci rozwijać się jeszcze szybciej. Ponadto będą one poszerzać portfel usług — mówi Tobiasz Jankowski.
Fundusz zapowiada, że niedługo jego sieć poszerzy się o dwie kliniki. W planach ma też kolejne akwizycje, a transakcji można spodziewać się jeszcze w pierwszym półroczu.

Stomatologiczny potencjał
Kliniki stomatologiczne znalazły się na celowniku inwestorów, bo leczenie zębów na tle reszty rynku opieki zdrowotnej wyróżnia się bardzo wysokim udziałem wydatków prywatnych. W Polsce Narodowy Fundusz Zdrowia na leczenie dentystyczne przeznacza nieco ponad 2 mld zł rocznie, reszta zabiegów finansowana jest w ramach abonamentów lub najczęściej prosto z kieszeni pacjenta przy pojedynczych zabiegach.
W ostatnich latach rynek intensywnie konsolidują trzej duzi gracze branżowi: Lux Med, Medicover i Enel Med. Do tego grona w połowie 2020 r. dołączył fundusz private equity Tar Heel Capital. Pod względem liczby placówek rynkowym liderem jest Lux Med, a pod względem liczby stomatologów Medicover. Czterej najwięksi gracze odpowiadają jednak za mniej niż 10 proc. całego rynku stomatologicznego w Polsce.
Poznaj program warsztatu online “Inwestycje w spółki portfelowe ASI - umowy inwestycyjne” >>
W gronie tym nie ma jeszcze PZU Zdrowie, które na rynku usług zdrowotnych rozwija się dynamicznie m.in. dzięki przejęciom. W przeszłości kupowało gotowe sieci od funduszy private equity w innych segmentach rynku — tak było w 2019 r., gdy odkupiło od THC diagnostyczną sieć Tomma.
„Stomatologia stanowiła jeden z obszarów w ochronie zdrowia, który najmocniej ucierpiał w czasie pandemii (obok m.in. diagnostyki) i gdzie powstał tzw. dług zdrowotny. Ponadto rozwojowi prywatnych usług stomatologicznych sprzyja ogólna dobra koniunktura gospodarcza, a przede wszystkim szybki wzrost płac w ostatnich latach, co sprawia, że rosnącą grupę osób stać na prywatne zabiegi stomatologiczne, w tym te bardziej skomplikowane” — pisał niedawno Michał Kulbacki w specjalnej analizie „PB” poświęconej rynkowi stomatologicznemu.
Przy stałej podaży i rosnącym popycie ceny aktywów stomatologicznych oczywiście rosną, jednak rynek wciąż jest bardzo atrakcyjny dla inwestorów. Działa na nim bardzo dużo rosnących z roku na rok indywidualnych praktyk i klinik, więc podmiotów nadających się do konsolidacji jest bardzo dużo. Zwiększa się liczba transakcji, dzięki czemu stomatolodzy zaczynają poważniej myśleć o sprzedaży swojego biznesu. Na początku było z tym trudniej, bo wśród właścicieli na rynku brakowało odpowiedniej edukacji i do propozycji transakcyjnych podchodzili z większą rezerwą. Do tej pory konkurowaliśmy o aktywa wyłącznie z dużymi graczami branżowymi. Teraz atrakcyjność rynku przyciąga kolejnych inwestorów finansowych, co może przełożyć się na wzrost wycen, ale zakładamy, że będziemy powiększać naszą sieć w dynamicznym tempie, a to, co odróżnia nas od wielu inwestorów, to możliwość pozostania mniejszościowym udziałowcem i zarobienia na kolejnym etapie rozwoju. Przy skali, którą udało nam się zbudować, równie ważny jak akwizycje staje się wzrost organiczny podmiotów z naszej grupy. Wierzymy, że na inwestycji w stomatologię osiągniemy dobry zwrot kapitału.