Inspekcja pracy nie chce ograniczeń kontroli

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2025-04-09 20:00

Marcin Stanecki, główny inspektor pracy, uważa, że kontrole PIP nie mogą być w żaden sposób ograniczane, co gwarantuje międzynarodowa konwencja, którą Polska podpisała.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego PIP nie zamierza podlegać ograniczeniom kontroli
  • czego od posłów oczekuje jej szef podczas prac nad projektem deregulacji
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W Sejmie trwają prace nad pierwszym rządowym projektem deregulacyjnym przygotowanym przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Zawiera on propozycje zmniejszenia uciążliwości kontroli przedsiębiorców (ramka) przez różne organy i instytucje, np. przez Państwową Inspekcję Pracy (PIP). Projekt skraca np. maksymalny czas trwania kontroli mikroprzedsiębiorców z 12 do 6 dni oraz ogranicza częstotliwość kontroli planowych w zależności od kategorii ryzyka łamania prawa przez firmę.

Marcin Stanecki, główny inspektor pracy, w pisemnym stanowisku przekazanym posłom alarmuje, że rządowe propozycje z jednej strony istotnie utrudnią inspekcji wykonywanie zadań, szczególnie w zakresie kontroli legalności zatrudnienia, a z drugiej — zupełnie zdejmują z PIP ograniczenia kontroli firm. Szef PIP twierdzi, że projekt jest niezgodny z przyjętą przez Polskę w 1947 r. Konwencją nr 81 Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) dotyczącą inspekcji pracy w przemyśle i handlu. Mówi ona, że „przedsiębiorstwa będą kontrolowane tak często i tak starannie, jak to jest konieczne”. Szef PIP podkreśla, że konwencja nie przewiduje żadnych ograniczeń częstotliwości kontroli. Projekt ogranicza zaś częstotliwość kontroli inspekcji pracy w zależności od przypisania danej firmie kategorii ryzyka łamania prawa — im niższe ryzyko, tym kontrole są przeprowadzane rzadziej, np. raz na pięć lat. Marcin Stanecki podkreśla, że w projekcie jest zapis, który mówi, że przepisów o ograniczeniu kontroli w zależności od kategorii ryzyka nie stosuje się, gdy umowy międzynarodowe określają inne zasady kontroli (Konwencja nr 81 MOP). Z powodu wskazanych niejasności sytuacji i dualnego podejścia w projekcie główny inspektor pracy postuluje, aby posłowie całkowicie i wyraźnie wyłączyli wszystkie kontrole PIP spod planowanych ograniczeń.

— Nie może być tak, że Państwowa Inspekcja Pracy wchodzi do zakładu, kiedy chce i jak chce, dezorganizując jego pracę — mówi natomiast Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w inFakt.

W czasie dalszych prac sejmowych posłowie zwrócą się do przedstawicieli rządu o wyjaśnienia i zajęcie stanowiska w tej sprawie.

Od wielu lat inspekcja pracy protestowała za każdym razem, gdy pojawiały się próby ograniczenia częstotliwości i uciążliwości jej kontroli. Prawie zawsze skutecznie.

Ograniczenia w projekcie

— skrócenie z 12 do 6 dni maksymalnego czasu kontroli mikroprzedsiębiorców

— dostosowanie częstotliwości kontroli planowych, np. ZUS, Inspekcji Handlowej i PIP, do poziomu ryzyka łamania prawa przez firmę — gdy ryzyko jest małe, kontrola raz na pięć lat, gdy średnie raz na trzy lata, gdy wysokie, tak często jak to konieczne

— udostępnianie firmie przed rozpoczęciem kontroli wstępnej listy informacji i dokumentów, których zażąda organ kontrolny

— wnoszenie sprzeciwu wobec czynności kontrolnych przez przedsiębiorcę