Inwestor Wojtek: Jest hype na złoto, ale mWIG40 nie odstaje

Inwestor Wojtek
opublikowano: 2025-10-07 20:00

Banki centralne i inwestorzy prywatni masowo kupują złoto, bo boją się o niestabilność finansową świata. Ale przed niestabilnością paradoksalnie dobrze mogą bronić akcje.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wszyscy teraz piszą o złocie, bo ono bardzo drożeje. W tym samym czasie rośnie strach przed wojną, konfliktami międzynarodowymi. Te elementy układają się w jeden obrazek: strach powoduje ucieczkę do kruszców. W historii zawsze tak było, że jak ludzie się bali, to trzymali majątek w czymś namacalnym. To ma nawet swoją łamiącą język nazwę: tezauryzacja.

Mnie też czasami lapie za gardło strach o to, w jakim kierunku zmierza nasz świat. I zastanawiam się, jakie aktywa chronią przed jakimiś systemowymi kryzysami. Co trzymać na wypadek, gdyby nagle doszło do wojny w Polsce, jakiegoś kryzysu gospodarczego na świecie. Zakładam, że to musiałoby się wiązać z jakąś inflacją, bo banki centralne od razu wspomagałyby rządy tanim kredytem.

Nie musimy daleko szukać przykładów. Pandemia COVID-19 była takim kryzysem, spowodowała gigantyczną recesję, a później bardzo wysoką inflację.

Jak wypadały najbardziej popularne aktywa? Weźmy akcje polskie, akcje amerykańskie, złoto i mieszkania (w Polsce, bo nie będę jeździł kupować mieszkań do innych krajów).

Od początku 2020 r., licząc w dolarach: cena złota wzrosła o 156 proc.; cena polskich akcji w indeksie średnich spółek mWIG40 (z dywidendami) wzrosła o 153 proc.; cena amerykańskich akcji (z dywidendami) wzrosła o 127 proc.; cena polskich akcji w WIG (z dywidendami) wzrosła o 100 proc.; cena polskich mieszkań (uzupełniona o możliwą stopę dochodów z czynszów) wzrosła o ok. 100 proc.

Intrygujące jest to, że złoto i polskie średnie spółki trzymają się bardzo podobnie. A mieszkania, uznawane powszechnie za realne zabezpieczenie przed inflacją, są na końcu listy. Choć różnice nie są duże.

Nie chcę w tym miejscu typować, które aktywa są najlepsze, ale tylko pokazać nieoczywisty fakt, że polskie akcje trzymały się równie mocno, co złoto. Spójrzmy zresztą tylko na ostatni rok, od kiedy kupiłem indeks ETF powiązany z polskim mWIG40. Na tym indeksie zarobiłem 30 proc., a złoto w przeliczeniu na polską walutę zyskało w tym czasie też 30 proc.

W długim okresie akcje mogą chronić przed inflacją z prostego powodu: za nimi kryje się realny majątek przedsiębiorstw. Są to fabryki, linie produkcyjne, biura, znaki towarowe. To wszystko drożeje w czasie inflacji.

Widać to zresztą dobrze po krajach, które doświadczały największych kryzysów inflacyjnych. Weźmy taką Turcję, gdzie łączny wzrost cen konsumpcyjnych od początku 2020 r. wyniósł 670 proc. W tym samym czasie tamtejszy indeks giełdowy zyskał 840 proc.

Można powiedzieć, że akcje chronią przed inflacją wtedy, kiedy sama inflacja nie niszczy całkowicie gospodarki – nie prowadzi do upadku przedsiębiorstw, masowego bezrobocia, nacjonalizacji. Przed takimi najgorszymi kryzysami rzeczywiście chronić może tylko majątek trwały, jeżeli oczywiście nie trafi go jakaś bomba lub rewolucja.

Inwestor Wojtek

Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.

Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.

Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchania podcastów>>