Ogłoszenie projektu osobistych kont inwestycyjnych przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego przykuło moją uwagę w ostatnich dniach, ale chciałbym wrócić do wyników portfela w ostatnim miesiącu. Dla WIG, czyli najszerszego indeksu warszawskiej giełdy, był to ósmy z rzędu miesiąc zakończony zwyżką. Moja dobra passa trwa nawet dłużej, bo dziewięć miesięcy - czyli każdy z miesięcy, w których byłem aktywny na rynku kapitałowym, zakończyłem na plusie. Przez trzy ostatnie miesiące moje wyniki są wyraźnie lepsze od WIG - portfel urósł prawie o 13 proc., a indeks o 5,8 proc. Wcześniej było jednak odwrotnie (na dodatek długo moje zaangażowanie w akcje było poniżej 50 proc., więc nie korzystałem z hossy tak, jak mogłem), dlatego licząc od listopada 2024 r. (czyli upublicznienia portfela), wciąż zarobiłem trochę mniej, niż wyniosła zmiana WIG (27 wobec 32 proc.).
Moim celem nie jest ściganie się z WIG czy czymkolwiek innym, najważniejsze, że portfel rośnie, a okresowe wahania jego wartości są na akceptowalnym dla mnie poziomie. Nie popadam też w samozachwyt, bo wiem, że na giełdzie sytuacja może się szybko zmienić. Portfel mam jednak w miarę dobrze zdywersyfikowany, a pojedyncze akcje, obligacje czy ETF-y nie stanowią więcej niż kilkanaście procent.
W lipcu do wyniku mojego portfela w największym stopniu dołożył się Atrem, którego akcje urosły o prawie 20 proc. Kursem - nie powiem - bujało, ale na razie wciąż uważam, że walory firmy mają jeszcze potencjał wzrostu.
Wyraźnie zdrożały też akcje Diagnostyki, czyli największej pozycji w moim portfelu. Do zwyżki poderwał się Arlen, mój nabytek w czerwcowej pierwszej ofercie publicznej. Odczekałem trochę i dokupiłem 100 akcji. Timing był dobry (choć to raczej przypadek), bo kurs po serii komunikatów o nowych zamówieniach i pozytywnej rekomendacji analityka ruszył w górę.
Moje zyski nie są już tylko papierowe (czyli niezrealizowane), bo co jakiś czas rachunek zasilają wpływy z dywidend z akcji (dostałem je z Murapolu, Enei, Diagnostyki) i odsetek od obligacji (dostałem 174 zł odsetek od serii WZ0126). Stopniowo zacznie mi też spływać dywidenda z Atremu. Zanim to się stanie, od kursu zostanie odjęta wartość 1,69 zł brutto na akcję (stanie się to na sesji 8 sierpnia), co niektórych inwestorów może lekko zdezorientować - zwłaszcza klientów tych biur maklerskich, które notorycznie mają problem z prawidłowym kursem odniesienia. Tam gdzie jedni zobaczą więc wyraźny spadek kursu (co będzie błędem), inni mogą (choć nie muszą) zobaczyć wzrost. Nie ma reguły na to, jak kurs zareaguje po odjęciu prawa do dywidendy.
Natomiast pewne jest, że dywidenda będzie spływać w trzech turach: 0,56 zł 19 sierpnia, kolejne 0,56 zł 19 września, a 0,57 zł - 17 października. W międzyczasie, bo 11 września, dostanę jeszcze drugą część dywidendy z Apatora (0,60 zł brutto).
Już teraz na koncie mam ponad 7,5 tys. zł gotówki, a obligacje WZ0126, warte ponad 6 tys. zł, traktuję jak poduszkę płynnościową. Możliwe więc, że wkrótce pójdę na zakupy - kilka spółek mam już pod lupą.
Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.
Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek.
Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchanie podcastów>>