Zamieszanie wokół WGI, której cofnięto licencję, nie służy rynkowi usług maklerskich. Część klientów może bowiem się obawiać, że ich pieniądze przepadną.
Rynek stworzył wiele zabezpieczeń, które mają uchronić inwestorów przed utratą pieniędzy z winy nieuczciwego czy niekompetentnego maklera. Przede wszystkim Komisja Papierów Wartościowych i Giełd może zalecić przeniesienie rachunków upadającego biura maklerskiego wraz z aktywami oraz dokumentacją klientów do innego, „zdrowego” podmiotu inwestycyjnego — oczywiście za jego uprzednią zgodą. Jest to rozwiązanie podobne do tego, które zastosowano w odniesieniu do funduszy emerytalnych. Raczej mało prawdopodobne jest, żeby aktywa upadającego domu maklerskiego nie znalazły swojego nabywcy. A jeśli mimo wszystko tak się nie stanie? Co wówczas?
Lepiej być przezornym
Kilka lat temu miał powstać Fundusz Gwarancyjny Domów Maklerskich. Nie udało się stworzyć go od razu, bo biura maklerskie nie bardzo chciały się na niego „zrzucać”. Wreszcie w 2001 roku został utworzony System (Fundusz) Rekompensat. Powstał on w celu gwarantowania środków i papierów wartościowych znajdujących się na rachunkach inwestycyjnych — w przypadku upadłości domów maklerskich i banków prowadzących rachunki maklerskie. Jego uczestnikami są 22 biura maklerskie i 16 banków depozytariuszy (stan na 31.12.2005 r.). Wnoszą one co kwartał stosowne wpłaty, wyliczone przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych (KDPW). Wartość zarządzanych na dzień 31 grudnia 2005 roku przez KDPW aktywów Systemu Rekompensat wynosi około 55 mln zł. Od 1 stycznia zabezpieczone są wypłaty do wysokości 15 tys. EUR na jeden rachunek inwestycyjny.
— Docelowo, od 1 stycznia 2008 roku, wartość gwarantowanych środków wyniesie równowartość 22 tys. EUR — dowiadujemy się w KDPW. Reguluje to między innymi ustawa z 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (art. 132 i dalsze).
Do zadań KDPW należy również tworzenie, organizacja i zarządzanie obowiązkowym Systemem Rekompensat. Gromadzone są w nim pieniądze na ewentualne wypłaty dla inwestorów — jeśli doszłoby do upadłości domu maklerskiego. System ma na celu nie tylko zapewnienie klientom wypłat wpłaconych środków, ale i zrekompensowanie wartości utraconych papierów wartościowych i praw majątkowych przysługującym im z tytułu świadczonych na ich rzecz usług.
Kto i jak za to płaci?
Koszty prowadzenia Systemu Rekompensat oraz opłaty należne za zarządzanie pokrywane są z jego aktywów. W jaki sposób? Domy maklerskie wnoszą do Systemu obowiązkowe roczne wpłaty — rodzaj składek, takich jak np. płacą banki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Wynoszą one 0,4 proc. średniego stanu pieniędzy zgromadzonych przez inwestorów oraz 0,01 proc. średniej wartości sprzedanych instrumentów. Do 15 lipca każdego roku Krajowy Depozyt udostępnia uczestnikom Systemu Rekompensat sprawozdanie z zarządzania środkami funduszu rekompensat w okresie dwóch pierwszych kwartałów danego roku. Zawiera ono w szczególności informacje dotyczące struktury lokat i rodzajów nabywanych instrumentów finansowych.
Po ewentualnym ogłoszeniu upadłości przez dom maklerski w ciągu miesiąca syndyk lub zarządca masy upadłościowej ma obowiązek sporządzić listę uprawnionych inwestorów do skorzystania z rekompensat — wyliczając wartość środków oraz przygotowując terminarz wypłat.
Także dla rozliczeń
Instytucje rynku kapitałowego dbają także o to, żeby prawidłowo były prowadzone rozliczenia z inwestorami. Według Regulaminu Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, tzw. Fundusz Rozliczeniowy tworzony jest z wpłat uczestników i dzieli się na wyodrębnione funkcjonalnie części, z których każda zabezpiecza rozliczenia określonych rodzajów transakcji zawieranych na rynku regulowanym. Częściami funduszu rozliczeniowego są: Fundusz Gwarantowania Rozliczeń Transakcji Giełdowych, Fundusz Gwarantowania Rozliczeń Rynku CeTO, Fundusz Gwarantowania Rozliczeń Giełdowych Transakcji Terminowych, Fundusz Gwarantowania Rozliczeń Transakcji Terminowych Rynku CeTO.
Pieniądze klientów domów maklerskich są zatem względnie bezpieczne. Gwarantuje to cały system nadzoru i instytucjonalnych „filtrów” bezpieczeństwa. Bezpieczny parasol rozciąga się szczególnie nad drobniejszymi inwestorami. Ale i więksi nie powinni doznać uszczerbku, bo domy maklerskie w Polsce należą głównie do banków i dużych grup finansowych (przede wszystkim zagranicznych), które z pewnością poczuwają się do odpowiedzialności za depozyty swoich klientów.
Robert Azembski, miesięcznik „BANK”