Po dwóch latach popandemicznego odbicia w 2023 r. bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) w Europie się zatrzymały. Ogłoszono 5694 projekty, o 4 proc. mniej niż rok wcześniej — wynika z raportu EY European Attractiveness Survey. Jeszcze bardziej spadła liczba miejsc pracy, które powstaną w Europie dzięki inwestycjom: o 7 proc. — do 319,9 tys. W najlepszym w ostatniej dekadzie 2021 r. było to 394,3 tys.
Duży wzrost inwestycji produkcyjnych
Polska nie wypada źle. Pierwsza dobra wiadomość — Polska jest szósta w Europie pod względem liczby projektów. Ich ogólna liczba wprawdzie spadła o 3 proc., ale projektów produkcyjnych urosła.
— Polska jest jednym z głównych beneficjentów trendu reorganizacji łańcuchów dostaw i nearshoringu. Inwestorzy relokują inwestycje do krajów bliskich geograficznie i politycznie. Ten trend dotyczy szczególnie inwestycji w przemyśle, które wzrosły w Polsce o 17 proc. rok do roku oraz w projektach typu back office. Dobre dane dotyczące planowanego zatrudnienia w nowych inwestycjach to pokłosie kilku dużych projektów ogłoszonych w ubiegłym roku — mówi Jacek Kędzior, partner zarządzający EY w Polsce.
Są jednak kraje, które zyskały znacznie więcej. We Włoszech liczba projektów produkcyjnych urosła o 18 proc., w Serbii o 30, a w Czechach i na Węgrzech aż o 70 proc.
Najwięcej projektów przyciągnęły Francja, Wielka Brytania i Niemcy. We Francji liczba projektów co prawda spadła o 5 proc., ale liczba miejsc pracy, które dzięki nim powstaną, jest o 4 proc. wyższa niż rok wcześniej. Wielka Brytania przełamała negatywny trend i w ubiegłym roku liczba projektów była o 6 proc. wyższa. W Niemczech inwestycji było o 12 proc. mniej, co oznacza kolejny rok zniżek trwających od pandemii. Inwestorom przemysłowym przeszkadzały wysokie koszty energii, trudności związane ze znalezieniem pracowników, a także wysokie koszty pracy.
Przybywa miejsc pracy, choć średnia na projekt nie imponuje
Druga dobra wiadomość — pod względem utworzonych miejsc pracy Polska jest znacznie wyżej niż w rankingu liczby projektów. Znajduje się na czwartej pozycji z 22,4 tys. etatów i wzrostem o 21 proc. Warto jednak zauważyć, że w czołówce są też nasi sąsiedzi: Węgry z 11,3 tys. etatów i wzrostem o 61 proc. oraz Czechy z 6,3 tys. etatów i wzrostem o rekordowe w Europie 258 proc. Pierwsza jest Wielka Brytania — 52,2 tys., druga Hiszpania — 42,5 tys., a trzecia Francja — 39,8 tys.
— Średnia miejsc pracy na projekt w Polsce to 97, w Hiszpanii 139, na Węgrzech 147, w Serbii 146, a w Grecji 129 — dodaje Paweł Tynel, partner w EY.
Co szósta firma zainwestowałaby w Polsce
Trzecia dobra wiadomość — Polska wróciła do pierwszej dziesiątki krajów, które inwestorzy uważają za najbardziej atrakcyjne. Rok temu była 16, teraz jest szósta, zanotowała więc najwyższy w grupie skok w górę. W pierwszej trójce doszło do roszad i obecnie kolejność jest następująca: Francja, Niemcy i Wielka Brytania. Tymczasem aż 72 proc. badanych menedżerów wysokiego szczebla zamierza rozwinąć lub rozpocząć działalność w Europie w ciągu roku. Rok temu takie plany miało 67 proc., dwa lata temu 53, a w 2021 r. tylko 40 proc.
— Ten trend jest bardzo pozytywny, ale do tych deklaracji trzeba jednak podchodzić z rezerwą. Jeśli wziąć pod uwagę firmy, które nie działają na razie w Europie, to tylko 36 proc. zamierza tu inwestować w najbliższym roku — mówi Paweł Tynel.
Centra usług czekają wyzwania
Powodem pogorszenia na europejskim rynku BIZ był słaby wzrost PKB, wysoka inflacja i rosnące napięcia polityczne. Wojna w Ukrainie zaszkodziła części sąsiadujących z nią krajów, które zanotowały znaczny spadek liczby inwestycji. Należą do nich Rumunia (-13 proc.), Finlandia (-32 proc.), Łotwa (-31 proc.) i Litwa (-40 proc.). Mniejsze inwestycje w usługi cyfrowe i biznesowe negatywnie wpłynęły natomiast na wyniki krajów z Europy Zachodniej, dla których były to historycznie istotne branże, w tym Holandii, Belgii i Irlandii. Holandia miała prawie najniższy poziom inwestycji od dekady — liczba projektów spadła o 15 proc. Spadek zanotowały też Belgia — o 8 proc. i Irlandia — o 46 proc.
Choć branża oprogramowania i usług informatycznych nadal odpowiadała za większość projektów (954), to zanotowała spadek o 19 proc., a druga branża usług biznesowych i profesjonalnych aż o 27 proc. Przybyło natomiast projektów producentów maszyn i urządzeń — o 15 proc., elektroniki — o 14 proc., metali i surowców naturalnych — o 15 proc. i budownictwa — o 11 proc. Jeśli chodzi o typ inwestycji, to — bez względu na branżę — ubyło projektów związanych z otwieraniem central (-51 proc.) i centrów usług wspólnych (-46 proc.). Ta ostatnia informacja nie jest dobra dla Polski, która stworzyła bardzo mocny sektor nowoczesnych usług biznesowych ulokowanych w 1,8 tys. ośrodkach zatrudniających ponad 435,3 tys. osób.
— Należy spojrzeć na te dane jak na zmianę, a nie zagrożenie. Dotychczas ostatnie kryzysy pomagały sektorowi SSC – tak było w 2008 i 2020 r. Wszyscy szukali zwiększenia efektywności dzięki obniżce kosztów, centralizacji i ujednolicaniu procesów. Teraz jest inaczej, bo mamy AI, które naprawdę może spowodować zmianę w funkcjonowaniu sektora. Jeden ze scenariuszy przewiduje, że nowe centra będą ogólnie mniej liczne, a istniejące przestaną dynamicznie zatrudniać. Jesteśmy jednak w szczycie poziomu zatrudnienia w Polsce wynoszącym ok. 17 mln osób i o więcej rąk do pracy będzie trudniej, nawet jeśli ludzie będą dłużej pracować — mówi Paweł Tynel.
Związane ręce unijnych przedsiębiorców
Martwią go natomiast przytoczone w raporcie dane UNCTAD o inwestycjach, które wskazują, że o ile w Europie projekty greenfield, czyli od podstaw, spadły o 20 proc., to w USA wzrosły o 2 proc., Chinach o 8, a w całej Azji o 17 proc.
— BIZ są wyznacznikiem konkurencyjności. Przez wiele lat dostęp do rynków europejskich był magnesem dla inwestorów. Teraz jest ryzyko, że przez ograniczenia regulacyjne i zbyt wolne działania Europa może stracić powab. Jak wystartować w biegu na 400 m, gdy się ma zawiązane sznurowadła? Europa stoi przed kluczowym wyzwaniem związanym z rywalizacją o konkurencyjność już nie z aspirującymi regionami, ale z gospodarkami azjatyckimi, które mają doświadczenia i dorobek nie tylko produkcyjny, ale też technologiczny. W tym zakresie przewaga od lat była po stronie krajów z Europy, Stanów Zjednoczonych oraz Japonii. Ostatnie lata i sukcesy firm z Azji, przykładowo w branży elektromobilności, ten stan rzeczy zmieniły. Dobre wyniki Serbii mogą być premią za bliskość do UE, ale też wynikiem braku związania unijnymi przepisami. Z drugiej strony pakiety stymulacyjne przynoszą efekty. Tymczasowe ramy pomocy państwa w sytuacjach kryzysowych i w okresie transformacji, czyli unijny program pomocowy dla firm inwestujących z transformację energetyczną czy elektromobilność, pomaga trochę te sznurowadła rozwiązać — mówi partner w EY.
Dane pochodzą z europejskiego monitora inwestycyjnego EY, który śledzi inwestycje w 44 krajach Europy, bazując na 10 tys. źródeł, a 70 proc. projektów jest weryfikowanych. Raport nie bierze pod uwagę inwestycji portfelowych oraz fuzji i przejęć. Badanie dotyczące oceny atrakcyjności kraju odbywa się online i zostało przeprowadzane wśród 500 międzynarodowych szefów firm.