JABŁONNA ZAMIERZA WEJŚĆ W POLMOSY
Grupa może zrezygnować z udziału w prywatyzacji fabryk z Łańcuta i Lublina
POMOC Z ZEWNĄTRZ: Janusz Palikot, większościowy udziałowiec Grupy Jabłonna, nie wyklucza wejścia do niej zagranicznego dystrybutora alkoholi, który wesprze firmę w przejmowaniu Polmosów. fot. Grzegorz Kawecki
Spółka Grupa Jabłonna, którą kontroluje Janusz Palikot, zamierza uczestniczyć w konsolidacji dystrybutorów alkoholi oraz w prywatyzacji Polmosów. Firma stawia na przejęcie fabryki z Zielonej Góry. Grupa nie podjęła natomiast jeszcze decyzji, czy będzie ubiegać się o zakup Polmosów z Łańcuta, Lublina albo Bielska-Białej. Jabłonna nie powinna zapłacić więcej niż 60-70 mln USD za spółki, które zapewnią jej kontrolę nad 10 proc. rynku.
Janusz Palikot, prezes produkującej wina Ambry, Piotr Pabiański, kierujący hurtownią alkoholi Multi-Exi, i Węs Skrobowski, szef Grupy Jabłonna, powołali spółkę Grupa Jabłonna. Ponad 50 proc. udziałów w firmie objął pierwszy z wymienionych przedsiębiorców.
— Jednym z celów utworzenia spółki jest konsolidowanie dystrybutorów alkoholi. Na razie jednak nie mogę ujawnić, które hurtownie zamierzamy przejąć. Drugim powodem powołania tej grupy są plany uczestnictwa w prywatyzacji Polmosów — mówi Janusz Palikot.
Wcześniej Janusz Palikot deklarował, że wspólnie z Piotrem Pabiańskim i Wesem Skrobowskim spróbują wejść do Polmosów z Zielonej Góry, Lublina i Łańcuta.
Spirytusowy regres
— Monopol Agrosu na zagraniczną sprzedaż znanych krajowych wódek, spadająca sprzedaż mocnych alkoholi w Polsce i w konsekwencji coraz słabsza pozycja rynkowa spirytusowych firm wskazują na to, że chętnych nie zabraknie jedynie do Polmosów z Poznania, Białegostoku i Zielonej Góry. Zastanawiamy się, czy w ogóle warto uczestniczyć w prywatyzacji fabryk z Lublina i Łańcuta — twierdzi właściciel Jabłonny.
Zamiast tych dwóch firm, grupa być może zdecyduje się przejąć Polmos z Bielska-Białej. Spółka ta znajduje się w lepszej kondycji finansowej i ma większe od Lublina i Łańcuta udziały w rynku. Fabryka z Bielska-Białej kontroluje 4,5 proc. rynku wódki w Polsce, spółka lubelska zaś — 3,1 proc., a firma z Łańcuta — 3,9 proc.
Tanie Polmosy
Grupie Jabłonna zależy, by po przejęciu Polmosów kontrolować 10 proc. krajowego rynku mocnych alkoholi. Być może więc wystarczy przejęcie spółki z Zielonej Góry, do której należy 9,5 proc. rynku. O tym jednak, czy Jabłonna zdecyduje się na wejście do jednego czy kilku Polmosów, ostatecznie przesądzi cena, jaką inwestorzy będą musieli za nie zapłacić.
Wcześniej Janusz Palikot szacował, że przejmowanie spirytusowych firm będzie kosztować trzech biznesmenów 110-220 mln USD (440-880 mln zł).
— Jednak powody, o których wcześniej wspomniałem, pozwalają sądzić, że wydamy znacznie mniej. Trudno jednak ostatecznie już dziś oszacować, jaka będzie cena — uważa Janusz Palikot.
Szef Ambry rok temu liczył również, że budżet za prywatyzowane Polmosy nie weźmie więcej niż 1 mld USD (4 mld zł). Teraz uważa, że kwota może być niższa nawet o 300-400 mln USD. Jeśli sprawdzą się więc obecne prognozy Janusza Palikota (a Skarb Państwa na Polmosach zarobi nie więcej niż 600-700 mln USD), to 10 proc. rynku wódki, które chce kontrolować Jabłonna, może być warte 60-70 mln USD (240-280 mln zł).
Kapitał na zakupy
Biznesmeni z Grupy Jabłonna część pieniędzy na Polmosy wyłożą z własnych środków. Szef Ambry wycofał na przykład z kierowanej przez siebie spółki część funduszy.
— Rezygnacja Ambry z prywatyzacji Polmosów i odwlekanie przez firmę planów inwestycji w Rosji i na Ukrainie spowodowały, że z podwyższonego wcześniej o 47 mln zł kapitału wycofaliśmy 17 mln zł — mówi Janusz Palikot.