Jak być przydatnym filantropem

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2022-10-28 16:44

Fundacja nadzorowana przez synów Andrzeja Czerneckiego, który dekadę temu przeznaczył majątek na jej fundusz żelazny, dziś chce profesjonalizować sektor filantropii w regionie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Szczytna idea:
Szczytna idea:
Igor Czernecki, przewodniczący rady fundacji EFC i jeden z dwóch synów założyciela HTL-Strefy, jest historykiem idei i poza działalnością filantropijną zajmuje się filozofią polityczną ze szczególnym naciskiem na myśli Alexisa de Tocqueville'a. W fundacji, zgodnie z wizją ojca, wspiera edukację młodzieży z mniejszych miejscowości.
materiały prasowe

Pieniądze to zdecydowanie nie wszystko. We wrześniu światowe media rozpisywały się o decyzji Yvona Chouinarda, właściciela firmy odzieżowej Patagonia, który w porozumieniu z członkami rodziny przekazał niemal wszystkie udziały w swoim biznesie nowo utworzonej fundacji Holdfast Collective. Ma ona z pieniędzy pochodzących z dywidend od Patagonii wspierać walkę ze zmianami klimatu i finansować ochronę dzikiej przyrody.

Gest twórcy Patagonii był znaczący, ale nie bezprecedensowy. Również na polskim podwórku są przykłady podobnych działań. Najgłośniejszym było przekazanie majątku przez Andrzeja Czerneckiego, twórcę HTL-Strefy, na fundusz żelazny Fundacji EFC. Dziś syn zmarłego dekadę temu przedsiębiorcy-filantropa uważa, że takich historii będzie przybywać.

– Jesteśmy w Polsce w wyjątkowym momencie historycznym. Ze względu na zabory, wojny i PRL w praktyce pierwszy raz od stuleci mamy do czynienia z międzypokoleniowym transferem majątku w wolnym państwie. III RP stworzyła warunki do rozwoju biznesu ludziom, którzy teraz myślą o tym, co zrobić z tym majątkiem – i nierzadko uważają, że spoczywa na nich obowiązek, by oddać coś społeczeństwu. Jest też liczna grupa nieco młodszych przedsiębiorców, wciąż bardzo aktywnych pięćdziesięciolatków, którzy też już zastanawiają się nad tym, co jeszcze wartościowego mogą zrobić w życiu poza zarabianiem pieniędzy. To doskonałe warunki do rozwoju w Polsce – ale również w innych krajach regionu mających podobne doświadczenia – filantropii z prawdziwego zdarzenia – mówi Igor Czernecki.

Etos pedagoga

Filantropia stosowana:
Filantropia stosowana:
Andrzej Czernecki zbudował największego na świecie producenta nakłuwaczy i sprzedał go w 2009 r. Majątek przedsiębiorcy, który plasował go na listach najbogatszych Polaków, niemal w całości trafił na fundusz żelazny fundacji.
Marek Wiśniewski

Andrzej Czernecki pierwsze kroki w biznesie stawiał na początku lat 80., gdy w garażu ruszył z produkcją pipet laboratoryjnych. Firma, początkowo funkcjonująca pod nazwą High Tech Lab, a potem HTL, po dekadzie zaczęła produkcję jednorazowych nakłuwaczy do pobierania krwi i lancetów używanych m.in. przez diabetyków.

HTL konsekwentnie rosło, stało się dostawcą największych globalnych koncernów farmaceutycznych, a w końcu przeistoczyło się w największego na świecie producenta nakłuwaczy. W 2006 r. grupa została wprowadzona na warszawską giełdę. Trzy lata później zdjął ją z niej fundusz private equity EQT, który wycenił całą spółkę na 886 mln zł. Andrzejowi Czerneckiemu, który miał wtedy prawie 40 proc. jej akcji, przypadło więc ponad 300 mln zł. Wliczając zarobione wcześniej pieniądze, jego majątek szacowano na 400 mln zł.

Po sprzedaży swojego pakietu akcji biznesmen zajął się działalnością filantropijną, między innymi w ramach funduszu stypendialnego imienia własnego ojca — Romana Czerneckiego, pedagoga i wychowawcy młodzieży. Majątek przeznaczył na fundację wyrównującą szanse edukacyjne na wsi i w małych miasteczkach. Spieniężyć i przeznaczyć na fundusz żelazny Fundacji kazał wszystko: ulubione porsche, meble, dzieła sztuki, książki, a nawet dywany i wazony. Zmarł w 2012 r., zostawiając dwóch synów – Igora i Andrzeja Juniora. Obaj zasiadają dziś w radzie fundacji.

– Ojciec chciał dzięki fundacji w pewien sposób zinstytucjonalizować etos, który wpoił mu dziadek. Roman Czernecki był pedagogiem z prawdziwego zdarzenia, pracującym u podstaw z młodzieżą z terenów wiejskich. W czasie wojny musiał uciekać z Kielc i ukrywać się na wsi w Świętokrzyskiem, gdzie prowadził tajne komplety. Tuż po wojnie w zrujnowanym pałacu w Szczekocinach między Kielcami a Częstochową założył liceum, które wciąż działa, choć w innym budynku. Dlatego program stypendialny Horyzonty, który jest fundamentem działania fundacji, od początku był pomyślany jako mechanizm wsparcia osób z mniejszych miejscowości, maksymalnie do 30 tys. mieszkańców. Oni muszą borykać się z problemami, które dla młodzieży z większych ośrodków są nieznane – mają znacznie gorszy dostęp do zasobów kulturowych, słabszą infrastrukturę transportową itp. – tłumaczy Igor Czernecki.

Nauka filantropii

Nauka filantropii:
Nauka filantropii:
Fundacja EFC specjalizuje się we wsparciu edukacji – młodzieży, nauczycieli i szkół. Teraz w programie Philanthropy for Impact wspierać będzie też przedsiębiorców zainteresowanych filantropią.
materiały prasowe

EFC poza programem stypendialnym dla uczniów przyznaje granty i nagrody dla nauczycieli oraz dziennikarzy piszących o edukacji, konsekwentnie wspiera też szczekociński zespół szkół, który założył patron fundacji. W ostatnim czasie w głowie Igora Czerneckiego zaczęła jednak kiełkować myśl, że działalność może być szersza.

– Bodźcem do przemyśleń była dziesiąta rocznica śmierci mojego ojca. Chcieliśmy w konstruktywny sposób przypomnieć, że był w Polsce ktoś taki, jak Andrzej Czernecki – kto całe życie ciężko pracował, a potem większość majątku przeznaczył na wsparcie tych, którzy tego realnie potrzebują. Parę lat temu, gdy Polska Rada Biznesu ustanowiła nagrodę imienia Andrzeja Czerneckiego za działalność społeczną, spontanicznie chciałem zachęcać przedsiębiorców do podpisywania tzw. giving pledge. Nie było dużego odzewu, bo w końcu kim byłem ja, by mówić ludziom, co mają robić ze swoimi pieniędzmi. Dlatego teraz robimy to w sposób bardziej zorganizowany – mówi Igor Czernecki.

Tak powstał program Philanthropy for Impact realizowany we współpracy z międzynarodową organizacją Ashoka, Maciejem Ujejskim, współzałożycielem Leadership Academy Poland, i wykładowcami Uniwersytetu Harvarda. Cel? „Sprawienie, żeby zasoby, takie jak pieniądze, wiedza, kontakty, którymi dysponują osoby zamożne w Europie Środkowo-Wschodniej, pracowały w interesie wzmacniania systemu odpornościowego demokracji w regionie”.

– To rygorystyczny program edukacyjny, w którego pilotażowej edycji udział wzięło 11 osób, spędzając wspólnie 1,5 tygodnia na nauce systemowej filantropii i rozwijaniu swojej sieci kontaktów w dwóch europejskich stolicach. W najprostszej formie chodzi o to, by maksymalizować efekt, jaki może mieć działalność filantropijna, i stworzyć w regionie sieć filantropów, którzy będą się wzajemnie uzupełniali – tłumaczy Igor Czernecki.

Długoterminowa strategia

Pieniądze nie wystarczą:
Pieniądze nie wystarczą:
Igor Czernecki podkreśla, że w działalności filantropijnej potrzebny jest długofalowy plan i pasja w konkretnej dziedzinie, bo same pieniądze nie zmienią rzeczywistości na lepszą.
materiały prasowe

Działalność filantropijna i zaangażowanie społeczne to dla wielu ludzi biznesu nie pierwszyzna. Dlaczego więc mieliby się czegoś uczyć?

– Jest takie przeświadczenie wśród przedsiębiorców, że budowa dużego biznesu wymagała wyjątkowego talentu i wielu lat ciężkiej pracy, a działalność społeczna i filantropia to już rzeczy relatywnie proste. Wystarczy przecież znaleźć jakiś cel, przekazać jakąś kwotę pieniędzy i ludzie będą zadowoleni. To nie jest ten model filantropii, o który nam chodzi – podkreśla Igor Czernecki.

Według niego trzeba myśleć długoterminowo o przeprowadzeniu realnej zmiany na lepsze w konkretnej dziedzinie.

– Świadomym filantropom nie chodzi o powierzchowne leczenie pieniędzmi skutków, tylko o systemowe eliminowanie przyczyn. Zmiany systemowe wymagają zaś współpracy oraz umiejętności zidentyfikowania i zaproszenia do stołu wszystkich interesariuszy w konkretnej sprawie. W Europie Środkowej i Wschodniej istnieje dużo profesjonalnych organizacji pozarządowych z ludźmi, którzy zjedli zęby na działalności społecznej. W Philanthropy for Impact chodzi nam m.in. o to, by budować partnerskie relacje przedsiębiorców z tymi społecznikami. Silny, profesjonalny i dobrze finansowany trzeci sektor jest ważnym elementem demokratycznej infrastruktury, podobnie jak niezawisłe sądy czy wolne media, a do tego niezbędna jest filantropia – twierdzi Igor Czernecki.

Poznaj program warsztatu online “Alternatywne Spółki Inwestycyjne (ASI) - studium przypadku”, 29 listopada >>

Analiza fundamentalna

Co przedsiębiorca, który myśli o rozwinięciu na większą skalę działalności społecznej, powinien zrobić w pierwszej kolejności?

– Przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla niego czy dla niej naprawdę ważne. Filantropia musi dotyczyć dziedzin, które w jakiś sposób rozpalają osobę. Nie chodzi bowiem o to, by dać od siebie tylko pieniądze, ale również czas – a nikt na dłuższą metę nie będzie poświęcał czasu czemuś, co go nie pasjonuje i nie daje satysfakcji, gdy uda się coś zmienić na lepsze – tłumaczy Igor Czernecki.

Przedsiębiorca-filantrop powinien też przeprowadzić analizę rynku.

– Mamy w Polsce wiele fundacji i organizacji publicznych lub pozarządowych, więc w konkretnych obszarach trzeba sprawdzić, czy jest sens powoływania kolejnej organizacji zajmującej się dokładnie tym samym co inne, czy może warto schować ego do kieszeni i wesprzeć kogoś, kto już działa. A może jest dużo małych organizacji, które potrzebują wielkiego brata koordynującego ich i wspierającego finansowo? – sugeruje Igor Czernecki.

Szef rady fundacji EFC podaje przykład Jerzego Staraka, który chciał otworzyć program edukacyjny i udzielać stypendiów.

– Wiedział jednak, że my już się tym zajmujemy. Dlatego zdecydował się z nami współpracować. Tym samym z dnia na dzień znacznie zwiększył możliwości programu Horyzonty, który teraz jest również programem stypendialnym Fundacji Rodziny Staraków. To jest właśnie przykład tego, o co chodzi – myślenia o filantropijnym ekosystemie, a nie egosystemie – mówi Igor Czernecki.

Philanthropy for Impact w przyszłym roku chce w szerszej skali organizować wydarzenia i warsztaty dla przedstawicieli biznesu, którzy poważnie myślą o działalności społecznej.

– Istnieje takie ryzyko, że pokolenie naszych ojców stworzy fundacje, bo tak wypada, a ich potomkowie uznają, że ich to nie dotyczy i nie obchodzi – te wszystkie inicjatywy padną. W filantropii potrzebne są nie tylko pieniądze, ale też wizja, pasja i wytrwałość, to jest codzienna ciężka praca nad rozwiązaniem problemów systemowych. W takiej pracy przedsiębiorcy powinni wspierać się nawzajem – kończy Igor Czernecki.