Przy ocenianiu kart kredytowych przyjęliśmy punkt widzenia klienta banku. Dla niego liczy się przede wszystkim oprocentowanie kredytu, tzw. grace period, koszt wydania karty, czas, od kiedy banki biorą odpowiedzialność za transakcje dokonane skradzioną kartą oraz prowizje za wypłaty gotówki.
Maksymalną liczbę punktów za oprocentowanie ustaliliśmy na 30. Minimun, na które mogła zasłużyć karta, to 4 pkt. Każde kolejne wyższe od najniższego oprocentowanie odbierało kolejnej karcie 2 pkt.
Podobnie potraktowaliśmy ocenę okresu bezodsetkowego, z tą różnicą, że schodki między maksimum 30 pkt a minimum 4 pkt wynoszą 4 punkty.
W przypadku oceny trybu zastrzegania karty bank mógł zyskać maksymalnie 20 pkt. Każdy kolejny, oferujący nieco gorsze warunki, tracił 2 pkt.
Oceniając koszty wydania karty, maksymalną liczbę punktów określiliśmy na 10. Bo ten czynnik nie jest aż tak dla klienta istotny. Pod tym względem różnic w bankach jest niewiele, każdy kolejny bank mógł stracić 2,5 pkt.
Identyczne maksimum 10 pkt otrzymała karta oferująca najniższą minimalną prowizję za wypłatę gotówki przy użyciu karty. Każda wyższa prowizja narażała na utratę 1 pkt.
Na koniec wystarczyło zsumować punkty, by przekonać się, która karta jak blisko jest ideału.