Jak skazany dostał miliony na start-up

opublikowano: 19-03-2020, 22:00

Publiczne miliony trafiły do start-upu, którego udziałowcami są firmy mające na karku komorników. Szef jednej z nich jest osobą prawomocnie skazaną

Przeczytaj artykuł i poznaj historię kontrowersyjnej inwestycji.

Do 2023 r. PFR Ventures za pośrednictwem funduszy venture capital chce zainwestować w start-upy aż 2,8 mld zł. Państwowy fundusz nie inwestuje bezpośrednio w spółki, lecz dofinansowuje prywatne fundusze, które wybierają projekty. Jedną z pierwszych inwestycji zrealizowaną w tym modelu partnerstwa była spółka Talkin’ Things (TT) z branży internetu rzeczy. Jej udziałowcami są firmy Zillion Commercial (ZC) i Black Oak (BO) kontrolowane przez Konrada Siwca i Tomasza Wróbla. Dziś udziały obu spółek w TT są zajęte przez komorników, a Tomasz Wróbel, prezes ZC, ma na koncie prawomocny wyrok za przemyt mefedronu, jednego z tzw. dopalaczy. Montis Capital, fundusz VC, który decydował o inwestycji w TT, czuje się tymi informacjami pokrzywdzony i zaskoczony. Czy słusznie?

Warto czytać gazety

W styczniu 2019 r., kilka miesięcy przed inwestycją Montisu, napisaliśmy o tym, że Paweł Narkiewicz, były prezes Calatravy Capital (CC), ma na koncie prawomocny wyrok za wykorzystanie informacji poufnych, a także o tym, że w otoczeniu tej giełdowej spółki dochodziło do przestępstw narkotykowych. Jednym z negatywnych bohaterów obu tekstów był… Tomasz Wróbel, w latach 2010-13 członek rady nadzorczej CC.

Ujawniliśmy, że w grudniu 2017 r. Tomasz Wróbel został skazany w pierwszej instancji (wyrok uprawomocnił się w czerwcu 2019 r.) na pół roku w zawieszeniu na dwa lata i 8 tys. zł grzywny za przemyt z Czech niedużych ilości zabronionego mefedronu. Napisaliśmy także, że podobnie jak Paweł Narkiewicz bezprawnie wykorzystał informacje poufne z Calatravy, by zarobić na wzroście kursu giełdowego Techmeksu.

Insider tradingu Tomasz Wróbel dopuścił się wspólnie ze znajomym Jackiem S., jednym z tzw. królów dopalaczy, który dzięki temu miał zarobić ponad 72 tys. zł. W przypadku Tomasza Wróbla sprawa zakończyła się warunkowym umorzeniemtylko dlatego, że przyznał się i wyraził skruchę. Dodatkowo sąd zdecydował o przepadku 20 tys. zł, które biznesmen dostał od Jacka S. za ujawnione informacje, a także nakazał mu wpłatę 3 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonymoraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Jednoosobowy zespół

Jak to możliwe, że Montis i PFR Ventures dowiedziały się o tym wszystkim dopiero teraz, z pytań „PB”? Czy państwowa spółka nie zadbała, by fundusze, do których trafiają publiczne pieniądze, prześwietlały spółki będące przedmiotem inwestycji oraz ich największych udziałowców? Rozalia Urbanek, dyrektor inwestycyjna w PFR Ventures, twierdzi, że zespoły zarządzające, którym powierzono pieniądze, „są umownie zobligowane do przeprowadzenia analizy spółki”. Zaznacza jednak, że wszystkie decyzje inwestycyjne podejmują samodzielnie. Tomasz Poniński, partner zarządzający Montisu, zapewnia natomiast, że fundusz przy swoich inwestycjach „stara się dogłębnie analizować ryzyka” dotyczące nie tylko spółki — celu inwestycyjnego, ale też jej udziałowców.

Z perspektywy czasu wydaje się jednak, że w przypadku Talkin’ Things fundusz wiedział za mało o Zillionie i Black Oaku, czyli firmach, które nawet już po wejściu Montisu do TT z pakietem łącznie prawie 40 proc. były największymi udziałowcami start-upu. A nietrudno było dowiedzieć się więcej...

Na swej stronie internetowej Zillion chwali się, że „reprezentuje międzynarodową grupę inwestorów finansowych”, ma „zespół wysoko wykwalifikowanych specjalistów” i corocznie przeprowadza „kilkanaście projektów inwestycyjnych” w branży placówek i centrów handlowych. Z ostatnich dostępnych w KRS dokumentów wynika natomiast, że w 2017 r. firma... zatrudniała jedną osobę i miała niecałe 1,6 mln zł przychodów. Jak było w 2018 r., nie wiadomo, bo wbrew obowiązkowi prawnemu Zillion nie złożył sprawozdania finansowego za ten rok. Takie zaniedbania zdarzały mu się już wcześniej — raz nawet sąd rejestrowy ukarał go za to grzywną.

Pakiet kontrolny ZC należy do drugiego z udziałowców Talkin’ Things, czyli angielskiej firmy Black Oak, której dyrektorami są Konrad Siwiec i Tomasz Wróbel, a właścicielem jest powiązana z nimi cypryjska spółka Euralipsic. W przeciwieństwie do ZC, BO ma imponujący kapitał zakładowy wysokości 50 mln GBP — tyle że… całkowicie nieopłacony. Sama spółka zaś ma status „uśpionej”.

Ryzyko i bezpieczniki

Wejście w spółkę z takimi udziałowcami było ryzykowne, co potwierdzają dzisiejsze problemy TT i jej inwestorów. W stosunku do Zilliona i Black Oaka na wniosek ich wierzycieli są prowadzone egzekucje. Komornicy zajęli m.in. udziały w Talkin' Things, a w jednym wypadku zostało już nawet wydane zarządzanie o ich sprzedaży w ramach egzekucji. Okazuje się, że również to jest zaskoczeniem dla PFR Ventures i Montisu, a także dla prezesa i założyciela start-upu Marcina Pilarza. Państwowa spółka przyznaje, że do momentu otrzymania pytań „PB” nic o tym nie wiedziała, a obecnie „prowadzi działania wyjaśniające”. Założyciel TT twierdzi natomiast, że wszystkie negatywne informacje „zupełnie niezasłużenie wpływają na reputację” spółki.

— Czuję się poszkodowany i analizuję z prawnikami, jakie kroki możemy w tej sytuacji podjąć — podkreśla Marcin Pilarz.

Tomasz Poniński z kolei zapewnia, że Montis jest odpowiednio zabezpieczony na taką okoliczność, bo umowy inwestycyjne w przypadku prowadzenia egzekucji z majątku prywatnego wspólników przewidują ograniczenie możliwości niekontrolowanej zmiany udziałowców.

Gruntowne porządki

Rzeczywiście tuż po spotkaniu z „PB” doszło do działań porządkujących sytuację w start-upie. W pierwszym kroku z funkcji wiceprezesa spółki zrezygnował Konrad Siwiec, jako powód podając „zaistniałe sytuacje biznesowe, które potencjalnie mogą rzucić niekorzystne światło na Talkin’ Things”. Następnego dnia z kolei należące do Zilliona udziały w TT kupił Marcin Pilarz. Jak zdołał tego dokonać w trakcie egzekucji, nie jest całkiem jasne.

— Transakcja została przeprowadzona w porozumieniu z kancelarią komorniczą, tak by dokonać przeniesienia własności i jednocześnie uwzględnić interesy wierzycieli ZC. Intencją było zabezpieczenie interesów Montisu Capital, zarządzającego środkami publicznymi, oraz koinwestorów prywatnych — tłumaczy Tomasz Poniński.

Informuje, że obecnie kontrolę nad TT sprawuje już Montis z koinwestorami i Marcinem Pilarzem. Co na to wszystko Tomasz Wróbel? Mówi, że rozumie działania podejmowane przez Montis i prezesa TT ze względu na dobro spółki. Jeśli chodzi o konflikty z prawem, zapewnia, że w obu sprawach czuje się niewinny — tym tłumaczy niepoinformowanie o wszystkim innych wspólników Talkin’ Things. Natomiast kwestię egzekucji wobec ZC i BO tłumaczy wystąpieniem obiektywnych trudności. W jednym przypadku kwestionuje też wysokość długu.

Miliardy do wydania

PFR Ventures działa jako tzw. fundusz funduszy — inwestuje z prywatnymi inwestorami, aniołami biznesu i korporacjami w polskie start-upy na różnych etapach rozwoju. Do tej pory zawarł umowy z 24 funduszami venture capital, które zainwestowały łącznie w 262 podmioty. Państwowy podmiot dysponuje kwotą 2,8 mld zł, którą chce wydać w ciągu pięciu lat. Pieniądze na innowacyjne przedsięwzięcia pochodzą m.in. z Unii Europejskiej i Szwajcarsko-Polskiego Programu Współpracy.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Dawid Tokarz

Polecane