Z najnowszego sprawozdania z działalności Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) wynika, że podwładni zgłaszają do tej instytucji coraz więcej skarg. W ubiegłym roku było ich ok. 51 tys., czyli o 5,3 tys. więcej niż rok wcześniej. Co trzecia skarga dotyczyła nieprawidłowości związanych z wypłatą wynagrodzenia. Pracownicy utyskują również na niedociągnięcia związane z realizacją umów o pracę (17 proc. skarg) i ewidencją czasu pracy (7 proc.). Wśród skarżących jest coraz więcej cudzoziemców.
Eksperci Personnel Service podkreślają, że liczba i rodzaj skarg zgłaszanych do PIP często są powiązane z trendami panującymi na rynku pracy.
– PIP kontroluje warunki pracy, w tym godziny, płace, zdrowie i bezpieczeństwo zatrudnionych. Celem instytucji jest ochrona przywilejów pracowników i zapewnienie im równego traktowania w miejscu pracy. To, że podwładni coraz chętniej zgłaszają nieuczciwe praktyki jest dobrą informacją. Mają coraz większą świadomość swoich praw i zaufanie do PIP. Dzięki temu ich pozycja na rynku pracy jest silna – uważa Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy.
Poznaj program konferencji “Employer Branding w praktyce” >>
Jeśli chodzi o skargi do PIP dotyczące wynagrodzeń - w ubiegłym roku było ich ponad 32 tys., czyli o 3,4 tys. więcej niż rok wcześniej. Dotyczyły one niewypłacania przez pracodawców pensji pracownikom lub robienia tego w nieprawidłowy sposób, np. poprzez obniżanie ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. PIP uznała aż 37 proc. zgłoszonych w tej sprawie skarg za zasadne. Inspektorzy wyegzekwowali z tego tytułu na rzecz skarżących pracowników 19,2 mln zł.
Natomiast 16,4 tys. zgłoszeń do PIP dotyczyło nieprawidłowości przy wypowiadaniu i rozwiązywaniu umów o pracę. Pracodawcy często nie wydawali świadectw pracy, robili to nieterminowo lub kwestionowali ich treść.