Jak czytamy w środowej „Gazecie Wyborczej”, plan pomocowy dla Grecji owszem,
na chwilę odsunie strukturalne problemy państwa Eurolandu, ale ich nie usunie.
Zdaniem głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu, z kryzysu finansowego
wchodzimy w kryzys fiskalny. „Decydenci tak długo, jak tylko się da, odkładać
będą kwestię oficjalnego programu restrukturyzacji długów krajów ClubMedu, bo to
musiałoby pociągnąć za sobą poważne straty w bilansach największych europejskich
instytucji finansowych" – uważa Janusz Jankowiak. I dodaje: "W żadnym z
oczekiwań nie jest dziś dyskontowany gigantyczny kryzys fiskalny, ze swymi
skutkami dla sektora pośrednictwa finansowego i sfery realnej gospodarki. Gdzie
tu jest wzrost długu publicznego USA do 90 proc. PKB w 2020 r.? Gdzie tu są
stopy procentowe ECB na poziomie 1 proc. do 2012 r.? Gdzie tu jest deprecjacja
euro do 0,80 centa za USD?" – pyta retorycznie ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
I konkluduje, że wkrótce czeka nas druga faza największego kryzysu od końca II
wojny światowej, czli kryzys fiskalny.
Janusz Jankowiak: „Nowa faza kryzysu jest przed nami”
„Nowa faza globalnego kryzysu (…) jest, wiele na to wskazuje, dopiero przed nami. Jeśli ktoś chce wierzyć, że do wyeliminowania ryzyka łączącego się z globalnym kryzysem fiskalnym wystarczy obietnica 110 mld euro pomocy finansowej dla Grecji, to jego wiara musi być naprawdę wielka” – napisał Janusz Jankowiak na łamach „GW”.