Zgodnie z nową strukturą organizacyjną Narodowego Banku Polskiego, opublikowaną w poniedziałek według stanu na 19 grudnia, trzech członków zarządu odzyskało większość utraconych wcześniej kompetencji. Chodzi o Martę Gajęcką, Rafała Surę oraz Piotra Pogonowskiego, którzy 9 grudnia zostali pozbawieni nadzoru nad departamentami merytorycznymi.
Marta Gajęcka przed 9 grudnia odpowiadała za Departament Zagraniczny, Rafał Sura nadzorował Departament Koordynacji i Realizacji Zakupów, Departament Rozliczeń Gospodarki Własnej oraz Departament Systemu Płatniczego, natomiast Piotr Pogonowski kierował Departamentem Rozliczeń Transakcji Finansowych i Departamentem Statystyki. Po najnowszych zmianach wszystkie te nadzory zostały przywrócone, z wyjątkiem Departamentu Systemu Płatniczego, który pozostał w gestii Marty Kightley.
Sytuacja wróciła do normy
Rzecznik prasowy Narodowego Banku Polskiego Maciej Antes poinformował, że konflikt w zarządzie został zakończony. Jak podkreślił, sytuacja wróciła do normy, a wszelkie wątpliwości zostały wyjaśnione.
Spór w zarządzie banku centralnego
Zmiany z 9 grudnia były szeroko komentowane po tym, jak źródło zbliżone do banku centralnego wskazało, że ich przyczyną miała być utrata zaufania prezesa NBP oraz nienależyte wykonywanie obowiązków przez część członków zarządu. Tego samego dnia Narodowy Bank Polski opublikował stanowisko Rady Polityki Pieniężnej dotyczące sytuacji w zarządzie.
RPP zaapelowała w nim o nieeskalowanie działań, które mogłyby naruszyć utrwaloną przez blisko 30 lat stabilną relację pomiędzy trzema konstytucyjnymi organami NBP, podkreślając jednocześnie konieczność poszanowania roli prezesa banku centralnego.
Projekt zmian w regulaminie jako źródło napięć
Według doniesień medialnych bezpośrednim źródłem konfliktu był projekt uchwały przygotowany na początku grudnia przez trzech członków zarządu NBP: Piotra Pogonowskiego, Artura Sobonia oraz Rafała Surę. Dokument zakładał pakiet zmian w regulaminie banku centralnego, których celem miało być zwiększenie uprawnień zarządu jako organu kolegialnego oraz wprowadzenie zmian organizacyjnych. Media wskazywały, że propozycje te w praktyce ograniczałyby zakres władzy prezesa NBP oraz części jego najbliższego otoczenia.
