Japonia transferuje ogromne kwoty za usługi zagranicznych technogigantów. To problem dla jena

Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
opublikowano: 2023-05-19 10:55

Z roku na rok rośnie uzależnienie japońskich konsumentów od usług świadczonych przez zagraniczne firmy technologiczne. Transferowane opłaty stanowią coraz poważniejsze wyzwanie dla finansów i gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni oraz jena, informuje Bloomberg.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Gabby Jones/Bloomberg

Japońscy konsumenci szczególnie polubili dostęp do platform streamingu treści wideo, usług świadczonych m.in. przez Netflix, Amazon czy Disneya. Dotyczy to również serwisów muzycznych. Opłaty związane z subskrypcją transferowane są poza granice, stanowiąc problem dla finansów kraju i osłabiając trzecią na świecie pod względem wielkości gospodarkę.

Uciekające miliardy

Rosnąca z roku na rok wartość środków które trafiają w ten sposób za granicę znajduje już poważną pozycję w bilansie rachunku bieżącego, a dalszy wzrost będzie wywierał presję na jena. Jak wynika z oficjalnych szacunków, na które powołują się stratedzy Barclays, w 2022 roku tzw. deficyt cyfrowy osiągnął pułap 4,8 bln jenów (34,7 mld USD), co stanowi prawie 90 proc. deficytu na rachunku usług w Japonii.

Strukturalna zmiana

Deficyt cyfrowy wydaje się odzwierciedlać zmianę strukturalną w zachowaniu konsumentów i przedsiębiorstw, co sugeruje, że będzie się utrzymywał wywierając coraz większy wpływ na japońską walutę – twierdzi Barclays.

Negatywnym skutkom deficytu cyfrowego powinien – zdaniem banku – przeciwdziałać wzrost w turystyce przyjazdowej do Japonii, co powinno równoważyć bilans usług.

Bank ocenia, że deficyt cyfrowy jest strukturalnym czynnikiem sprzedaży jena, ale poprawa bilansu podróży prawdopodobnie będzie miała większy wpływ w 2023 r.