
Japońscy konsumenci szczególnie polubili dostęp do platform streamingu treści wideo, usług świadczonych m.in. przez Netflix, Amazon czy Disneya. Dotyczy to również serwisów muzycznych. Opłaty związane z subskrypcją transferowane są poza granice, stanowiąc problem dla finansów kraju i osłabiając trzecią na świecie pod względem wielkości gospodarkę.
Uciekające miliardy
Rosnąca z roku na rok wartość środków które trafiają w ten sposób za granicę znajduje już poważną pozycję w bilansie rachunku bieżącego, a dalszy wzrost będzie wywierał presję na jena. Jak wynika z oficjalnych szacunków, na które powołują się stratedzy Barclays, w 2022 roku tzw. deficyt cyfrowy osiągnął pułap 4,8 bln jenów (34,7 mld USD), co stanowi prawie 90 proc. deficytu na rachunku usług w Japonii.
Strukturalna zmiana
Deficyt cyfrowy wydaje się odzwierciedlać zmianę strukturalną w zachowaniu konsumentów i przedsiębiorstw, co sugeruje, że będzie się utrzymywał wywierając coraz większy wpływ na japońską walutę – twierdzi Barclays.
Negatywnym skutkom deficytu cyfrowego powinien – zdaniem banku – przeciwdziałać wzrost w turystyce przyjazdowej do Japonii, co powinno równoważyć bilans usług.
Bank ocenia, że deficyt cyfrowy jest strukturalnym czynnikiem sprzedaży jena, ale poprawa bilansu podróży prawdopodobnie będzie miała większy wpływ w 2023 r.