Jen pod presją. Japonia może interweniować, jeśli kurs zbliży się do 160 za dolara

Tadeusz Stasiuk, Bloomberg
opublikowano: 2025-10-10 11:20

Po gwałtownym osłabieniu jena w ostatnich dniach rośnie ryzyko interwencji walutowej Japonii. Były urzędnik Banku Japonii, Atsushi Takeuchi, ostrzega, że władze mogą zareagować, jeśli kurs przekroczy granicę 160 jenów za dolara.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Japoński jen zanotował w tym tygodniu największy spadek od roku. W piątek kurs waluty kształtuje się w okolicy 153 jenów za dolara, co oznacza niemal 4-proc. osłabienie w ciągu kilku dni. Spadek przyspieszył po zwycięstwie Sanae Takaichi w wyścigu o przywództwo Partii Liberalno-Demokratycznej. Jej wygrana obniżyła oczekiwania rynku na szybkie podwyżki stóp procentowych przez Bank Japonii.

Takaichi, znana z gołębiego podejścia do polityki fiskalnej i monetarnej, zapowiedziała zwiększenie wydatków publicznych i utrzymanie łagodnej polityki pieniężnej. Dla inwestorów był to sygnał, że różnica między stopami procentowymi w Japonii a Stanach Zjednoczonych może się utrzymać, co sprzyja dalszemu osłabieniu jena.

Granica 160 jenów może wywołać reakcję

Tymczasem Atsushi Takeuchi, były szef departamentu walutowego Banku Japonii, który nadzorował interwencje w latach 2010–2012, ocenił, że obecne spadki kursu jena są jeszcze akceptowalne dla władz. Jednak jego zdaniem, jeśli waluta gwałtownie osłabi się w kierunku 160 jenów za dolara, Tokio może być zmuszone do interwencji.

Władze nie będą reagować, dopóki spadki pozostaną umiarkowane. Alarm zostanie podniesiony dopiero wtedy, gdy rynek zacznie mówić o kursie 160–170 jenów za dolara – powiedział Takeuchi w rozmowie z agencją Reuters.

Jak dodał, interwencja nie odwróci ogólnego trendu rynkowego, ale może powstrzymać gwałtowne osłabienie waluty i ustabilizować rynek.

Od obrony silnego jena do walki z jego słabością

Przez dziesięciolecia Japonia interweniowała głównie w celu osłabienia zbyt silnego jena, który szkodził eksportowi. Jednak od 2022 roku sytuacja się odwróciła – władze koncentrują się na powstrzymaniu nadmiernej deprecjacji waluty. Słaby jen zwiększa bowiem koszty importu i może napędzać inflację, osłabiając siłę nabywczą japońskich gospodarstw domowych.

Takeuchi, obecnie główny analityk w Ricoh Institute of Sustainability and Business, podkreśla, że przyszłość jena zależeć będzie od polityki pieniężnej zarówno w Tokio, jak i w Waszyngtonie. Oczekuje, że w nadchodzących miesiącach różnica stóp procentowych między USA a Japonią zacznie się zmniejszać, co może pomóc w ustabilizowaniu japońskiej waluty.