Długoterminowy boom na rynku surowców wydaje się prawdopodobny, zwłaszcza, że Wall Street stawia na mocne odbicie gospodarcze po kryzysie spowodowanym przez pandemię, a także będzie zabezpieczać się przed spodziewanym wzrostem inflacji, uważa Marko Kolanovic oraz jego zespół analityków. Argumentuje, że ceny surowców mogą rosnąć także w konsekwencji walki ze zmianami klimatu. Z jednej strony wpływa ona na zmniejszenie podaży ropy, a z drugiej na wzrost popytu na metale szeroko stosowane w urządzeniach tzw. nowej energii.
- Uważamy, że zaczyna się nowy cykl wzrostowy cen, szczególnie ropy – głosi raport JP Morgan.
Przez ostatnie 100 lat występowały cztery supercykle na rynku surowców. Ostatni osiągnął szczyt w 2008 roku po 12 latach wzrostu. Jego głównym motorem był rozwój gospodarczy Chin. Rozpoczynającemu się obecnie ma sprzyjać, według JP Morgan, odbicie po kryzysie spowodowanym przez pandemię, ultraluźna polityka monetarna i fiskalna, słabnięcie dolara amerykańskiego, wzrost inflacji i bardziej zdecydowana polityka ochrony klimatu.