Kalata: Budżet 2007 powinien zadbać o rynek pracy, a nie niższe składki ZUS

(Paweł Kubisiak)
opublikowano: 2006-08-31 09:44

MPiPS wolałoby, żeby zamiast obniżki składek na FUS, budżet na 2007 rok przewidywał zwiększenie środków na resortowe programy tworzenia nowych miejsc pracy - wynika z wypowiedzi minister pracy Anny Kalaty.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) wolałoby, żeby zamiast obniżki składek na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS), budżet na 2007 rok przewidywał zwiększenie środków na resortowe programy tworzenia nowych miejsc pracy, wynika z czwartkowych wypowiedzi minister pracy Anny Kalaty.

„Trzeba podjąć decyzję, czy warto ponad 12 mld zł z budżetu państwa inwestować tak, że nie przełoży się to na tworzenie nowych miejsc pracy” – powiedziała Kalata w wywiadzie dla radia PiN.

„Chcemy, żeby przeznaczać jak najwięcej środków na aktywne polityki rynku pracy” – dodała.

Minister podkreśliła, ze jej resort konsultował rządowe propozycje obniżenia składek na ubezpieczenia społeczne z organizacjami społecznymi i uznały one, że obniżki nie przyczynią się do zwiększenia liczby miejsc pracy.

Czwartkowa „Rzeczpospolita” podała, powołując się na nieoficjalne informacje, ze premier Jarosław Kaczyński zastanawia się nad rezygnacją z obniżki od przyszłego roku składek do FUS po to, by móc utrzymać deficyt budżetowy na poziomie kotwicy budżetowej, czyli 30 mld zł.

Rząd chce obniżyć składki na ubezpieczenie rentowe do 9% z 13% płacy brutto, a także obniżenie składki na ubezpieczenie chorobowe o 0,65 pkt proc. do 1,80% i przerzucenie jej w pełni na pracodawcę.

„Obniżenie składek rentowej i chorobowej uszczupliłoby wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych o 10,3 mld zł. Rząd planował początkowo pokryć powstałą lukę zwiększonymi wpływami z akcyzy, ale podwyżki podatku na olej opałowy i gaz płynny od września nie będzie. Posłowie mogą jej też nie przegłosować od stycznia przyszłego roku” – napisała „Rz”.

„Premier zaczął się więc zastanawiać, czy sensowne jest obcinanie składek, a jeżeli już, to czy aż o 4 proc. Za wszelką cenę bowiem zamierza zachować kotwicę budżetową na poziomie 30 mld złotych. Jest też inny powód - wydatki socjalne w przyszłorocznym budżecie wzrosły - dubeltowe becikowe, dłuższe urlopy macierzyńskie, wcześniejsze emerytury dla górników. Do tego dochodzą jeszcze żądania koalicjantów, aby dołożyć po kilka miliardów na rolnictwo, służbę zdrowia, oświatę, osłonę socjalną” – czytamy dalej.

Projekty te skrytykował także Zespół ds. Ubezpieczeń Społecznych Komisji Trójstronnej, który uznał, że niesie on ze sobą szkody dla systemu ubezpieczeń społecznych przy nieznacznym obniżeniu kosztów pracy.

ISB