Kawosze mogą już szykować ekspresy do świętowania, ale powinni robić to z głową. Polska, razem z m.in. USA, Norwegią, Australią, Szwecją czy kawową ojczyzną Etiopią, obchodzi we wtorek Dzień Kawy. To nie tylko okazja do tego, żeby się napić, ale także pomyśleć o kawie i tych, którzy ją uprawiają. Organizacja Fairtrade zachęca do wspierania projektów promujących zrównoważoną produkcję i przypomina, że kawa jest drugim pod względem popularności, po ropie naftowej, towarem handlowym na świecie, a każdego dnia wypija się jej średnio 2 mld kubków. Alarmuje również, że producenci kawy potrzebują teraz szczególnego wsparcia świadomych konsumentów, bo mocno uderzyła w nich pandemia.
„Początkowo przerażeni konsumenci kupowali na zapas, więc producenci mieli wiele zamówień, a ceny znacząco wzrosły. Niestety, już w czerwcu sprzedaż spadła do tego stopnia, że spowodowała największy kryzys ostatnich trzech dekad. Według badań przeprowadzonych w 22 krajach przez Fair Trade USA 67 proc. rolników odnotowało spadek popytu, a 74 proc. zgłosiło utratę dochodów z powodu pandemii” — czytamy w komunikacie Fairtrade.
Pandemia to jedno, ale nie można zapominać o kryzysie klimatycznym, który również jest niebezpieczny dla wymagającej i wrażliwej rośliny. Według szacunków do 2050 r. powierzchnia ziemi, na której można prowadzić uprawę kawowców, zmniejszy się o 50 proc.
— Istnieje duża obawa, że przez zmiany klimatu za 15-20 lat w Kolumbii nie będzie się dało uprawiać kawy — mówi Julio Vega Sepulveda, specjalista ds. środowiska ze spółdzielni kawowej Cooagronevada w Kolumbii.