Kępa Mieszczańska – otulona odnogami Odry wyspa w pobliżu Starego Miasta – to atrakcyjne miejsce dla projektów deweloperskich. Na początku tego roku działka, na której niszczeje zabytek, trafiła do spółki ATC Development. Budynek powstał pod koniec XIX w. Dziś, jak przekonuje deweloper, jest optycznie przygnieciony nowymi obiektami, a jego bryła to niewpasowany w otoczenie, karykaturalny świadek historycznej zabudowy. Ma to się jednak zmienić.– Naszym celem, poza rewitalizacją, jest ujednolicenie wysokości i rozmiarów oraz spójne ukształtowanie zabudowy tej części Kępy Mieszczańskiej. Przez nadbudowę chcemy wizualnie scalić dawne koszary ze współczesnym budynkiem mieszkalnym, który przylega do nich ścianą szczytową – w projekcie tego bloku nie uwzględniono sąsiedztwa zabytku – wyjaśnia Paweł Kleszcz, dyrektor ATC Development.
Od młynów po militaria


Patrząc na wizualizacje projektu, nietrudno odnieść wrażenie, że to śmiałe, wręcz karkołomne przedsięwzięcie. Rezultat będzie zależał od wrażliwości estetycznej dewelopera. Miejsce daje duże pole dla wyobraźni. Kępa Mieszczańska to wyspa z długą tradycją – jej zabudowa ewoluowała od przemysłowej w stronę wojskowej.Rozwój wyspy zaczyna się mocnym akcentem krakowskim – w 1334 r. kupiec i bankier Mikołaj Wierzynek podpisał z radą miejską Wrocławia umowę finansowania budowy młynów na wyspie. Do XV w. powstawały więc młyny oraz inne urządzenia przemysłowe poruszane siłą wody. Z czasem jednak wyspa zmieniła się w teren wojskowy – podczas wojny trzydziestoletniej w XVII w. objęto ją systemem miejskich fortyfikacji. Urządzono wówczas koszary artylerii i wojskowe place ćwiczeń. W 1768 r. Prusacy rozpoczęli rozbudowę fortyfikacji. Wtedy, mniej więcej w miejscu starych umocnień, powstało tzw. dzieło rogowe, czyli budowla obronna i magazyn prochowy otoczony osobnym szańcem. Po zdobyciu Wrocławia przez wojska napoleońskie przystąpiono jednak do likwidacji pruskich umocnień. Po fortyfikacjach pozostały jedynie fosy i stary magazyn, w którym nadal składowano proch. Część terenu zaczęto wykorzystywać jako plac ćwiczeń i jednocześnie dalej rozwijano koszary. W kolejnych latach pojawiły się warsztaty i magazyny. Od połowy XIX w. znaczenie przemysłowe i militarne wyspy zaczęło jednak słabnąć. W dwudziestoleciu międzywojennym zlikwidowano magazyn prochowy, a plac ćwiczeń zamienił się w boisko sportowe, które funkcjonowało do początków nowego milenium. Zabudowa Kępy Mieszczańskiej została poważnie zniszczona w 1945 r. Po zakończeniu II wojny światowej zachowało się niewiele: kilka kamienic i część zabudowań administracyjnych i koszarowych. Ponury krajobraz i ruiny okazały się świetnym plenerem dla wojennych obrazów. To tam w 1964 r. powstały ujęcia do filmu „Giuseppe w Warszawie” w reżyserii Stanisława Lenartowicza.Do dziś przetrwało jeszcze mniej: zaledwie kilka dawnych budynków, w tym ponad 140-letni obiekt magazynowo-warsztatowy, który przeszedł w ręce ATC Development. Historia kilkakrotnie zmieniała funkcje budynku. – W 1928 r. przebudowano go na szpital dla koni, a po II wojnie światowej pomieszczenia chirurgiczne zamieniono na warsztat drobnych napraw i biura. Wybudowano wówczas sześć bram wjazdowych do warsztatu. Wyburzono także stare sklepienia, w ich miejsce pojawiły się nowe stropy żelbetowe – wymienia Paweł Kleszcz.
Czekając na decyzje urzędnicze

Dziś nieruchomość znajduje się w kiepskim stanie technicznym i bardzo kontrastuje z sąsiednim 9-kondygnacyjnym blokiem. – Te dwa przylegające do siebie obiekty z różnych okresów – zabytkowy i współczesny – wizualnie tworzą rażąco nieudane połączenie. Oba leżą na granicy dwóch miejscowych planów, które w tym miejscu nie są spójne w zakresie linii zabudowy i jej wysokości. Stąd brak harmonii – tłumaczą przedstawiciele dewelopera, który zdecydował się na rewitalizację budynku artylerii, mimo że rzeczoznawca rekomendował jego wyburzenie.Koncepcja rewitalizacji powstawała przez wiele miesięcy. Ostatecznie urząd konserwatorski zaopiniował ją pozytywnie. Projekt zakłada renowację ścian zewnętrznych z zachowaniem istniejącego detalu i historycznej bryły zabytku. Jednocześnie pojawi się nad nim nowoczesna zabudowa, mająca na celu – jak tłumaczy deweloper – wprowadzenie porządku w otaczający układ urbanistyczny.– Współczesna architektura prezentuje wiele pozytywnych przykładów śmiałych rewitalizacji zabudowań zabytkowych i spektakularne efekty współpracy władz miejskich i konserwatorskich z inwestorami. Jako przykład warto wymienić HafenCity – nową dzielnicę w hamburskim porcie – i krakowską Cricotecę – uważa Paweł Kleszcz.W planowanej inwestycji Kępa Park mają powstać głównie mieszkania. Jak wylicza deweloper, w nadbudowie pojawi się około 40 lokali. Również pierwsze piętro i poddasze zabytku wypełnią mieszkania, a parter prawdopodobnie zagospodarują usługi lub gastronomia, aczkolwiek deweloper nie wyklucza luksusowych apartamentów z ogródkami. W całym odnawianym obiekcie można urządzić 20 mieszkań.Na jakim etapie jest projekt? – W styczniu został złożony wniosek o zmianę planu zagospodarowania terenu i właśnie czekamy na jego akceptację – wyjaśnia Paweł Kleszcz. Szacuje, że inwestycja zajmie co najmniej trzy lata.– Obecnie pracujemy nad koncepcją nadbudowy, która byłaby zgodna z miejscowym planem. Jeżeli uda się nam pójść w tym kierunku, możemy ją zrealizować w dwa lata – zapowiada Paweł Kleszcz. Największe wyzwania przy realizacji tego projektu to czas, uzyskanie akceptacji dla idei nadbudowy, a także to, czy będzie realizowana w ramach obecnego planu, czy po jego zmianie. – Do wszystkiego są potrzebne decyzje administracyjne. Czas jest ważny, ponieważ w tym miejscu powstaje nasz budynek mieszkalny Kępa Park, a chcielibyśmy zakończyć inwestycję kompleksowo i nie zostawiać obok niezrewitalizowanego obiektu koszarowego na lata, choć oczywiście taka opcja też jest brana pod uwagę – sumuje Paweł Kleszcz.