Były dyrektor w Ministerstwie Skarbu Hubert Kierkowski zeznał, że nie jest prawdą - jak sugerował były prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak - by w zamian za inwestycję PZU w stocznię gdyńską, konsorcjum Eureko i BIG Bank Gdański otrzymały zgodę na udział w prywatyzacji PZU.
Kierkowski jest przesłuchiwany w czwartek przez sejmową komisję śledczą ds zbadania prywatyzacji PZU. PZU zainwestował w stocznię gdyńską 25 mln zł, zaś Kierkowski był przed objęciem pracy w ministerstwie członkiem władz tej stoczni oraz współzałożycielem Stoczniowego Funduszu Inwestycyjnego.
Zeznał, że przed objęciem pracy w ministerstwie, sprzedał osobie fizycznej posiadane przez siebie akcje Funduszu, a po zakończeniu w pracy w resorcie odkupił je po podobnej cenie.
Kierkowski zaprzeczył, jakoby jako dyrektor departamentu spółek strategicznych w ministerstwie skarbu miał wpływ na zaangażowanie PZU 25 mln zł w stocznię gdyńską. Utrzymywał, że jako dyrektor departamentu zajmował się jedynie projektami. Przypomniał, że w stocznię zainwestowały wówczas także Warta i Kredyt Bank.
Świadek zeznał, że Stoczniowy Fundusz Inwestycyjny nabył od dwóch banków 30 proc. akcji stoczni gdańskiej. Banki posiadały te akcje na mocy ugody ze stocznią z 1995 roku. Stocznia w 1997 roku zanotowała zysk w wysokości 52 mln zł.
Pytania o stocznię i Fundusz usiłował uchylić pełnomocnik Kierkowskiego mec. Krzysztof Kanty, argumentując, iż nie mają związku z przygotowaniem do prywatyzacji i prywatyzacją PZU. Posłowie te argumenty odrzucili.