Komu podwyżka, komu podwyżka…

Łukasz OstruszkaŁukasz Ostruszka
opublikowano: 2012-09-12 14:00

Minister Barbara Kudrycka pochwaliła się podwyżkami dla naukowców, ale sama chyba ma wątpliwości, czy to właściwy krok.

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbara Kudrycka przypomniała na swoim blogu w portalu Natemat.pl, że rząd zdecydował się przeznaczyć na podwyżki dla nauczycieli akademickich 907 mln zł. Oznacza to, że naukowcy otrzymają od stycznia przyszłego roku podwyżkę o 9,14 proc., a do 2015 r. uposażenia mają wzrosnąć o 30 proc.

Całkiem sporo biorąc pod uwagę, że kryzys raczej sprzyja zamrażaniu albo obniżaniu płac, ewentualnie pozwala na skąpe podwyżki. Wątpliwości ma zapewne sama pani minister, bo swój blogowy wpis kończy zalewem pytań.

- Dzisiejszy artykuł w „Gazecie Wyborczej” pod tytułem „Naukowy ogon Europy”, nasuwa pytania, czy te podwyżki rzeczywiście się należą? I czy gwarantowany – i spodziewany przez środowisko naukowe – wzrost nakładów z budżetu zmobilizuje naukowców do podejmowania ryzyka uczestniczenia w ambitnych projektach, do współpracy z międzynarodowymi ośrodkami, do przejścia z ligi krajowej do ligi międzynarodowej? - kończy blogowy wpis minister nauki.

Chodzi o tekst z wtorkowej "Wyborczej", w którym czytamy, że Unia Europejska przyznała w tym roku dobrze rokującym naukowcom 800 mln EUR na badania. Z 536 grantów do naszego kraju trafi zaledwie jeden. Z kolei Europejska Rada ds. Badań Naukowych do końca 2013 r. ma dofinansować 3 tys. projektów badawczych. Tutaj Polacy zdobyli 12 grantów.

Polska naukowym ogonem? Jeszcze mocniej kondycję polskiej nauki podsumował w poprzednim numerze "Polityki" prof. Grzegorz Gorzelak, dyrektor Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych (EUROREG) Uniwersytetu Warszawskiego w tekście zatytułowanym "Reprodukcja miernoty".

- Publikuj albo giń - ta żelazna zasada obowiązuje w zachodnim świecie naukowym. Jak cię nie cytują, to cię nie ma. Polskich uczonych zdaje się ona nie obowiązywać - pisze profesor.

Dalej opisuje "kondycję" polskich naukowców poprzez analizę tzw. indeksu h, który jest w świecie naukowym uznanym sposobem mierzenia dorobku. Polacy wypadają kiepsko, niewielu może na podstawie tego indeksu powiedzieć o sobie, że naprawdę "istnieją w nauce".