Konfederacja Lewiatan alarmuje: spółki będą potrójnie opodatkowane

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2025-10-15 11:05

Projekt Ministerstwa Finansów odbiera firmom korzyści podatkowe płynące z estońskiego CIT oraz nakłada wsteczne opodatkowanie – twierdzą przedstawiciele biznesu i eksperci.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

-jakie zmiany w zakresie estońskiego CIT szykuje MF

-jak reagują na nie przedstawiciele biznesu

-dlaczego spółki zapłacą dużo wyższe podatki dochodowe

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Dawno żaden projekt wprowadzający zmiany w podatkach nie wywołał tak dużych obaw ekspertów oraz przedstawicieli organizacji przedsiębiorców jak najnowszy, dotyczący PIT i CIT. Dla inwestorów szczególnie dotkliwe będą nowości dotyczące tzw. estońskiego CIT, który obecnie jest atrakcyjny dzięki możliwości niepłacenia podatku dochodowego aż do momentu wypłaty zysku poza spółkę. Wówczas ryczałtowo małe spółki odprowadzają 10 proc., a duże 20 proc. Zdaniem ekspertów pomysły resortu finansów zmierzają do zabrania spółkom tego korzystnego modelu opodatkowania. Wszystko w celu ściągnięcia jak największych kwot do budżetu, w którym na przyszły rok rząd zaplanował deficyt w wysokości aż 270 mld zł.

Fiskus wszędzie widzi zyski

W projekcie z 16 września 2025 r., który jest na etapie konsultacji, MF zapisało kilka zmian w zakresie estońskiego CIT. Przede wszystkim poszerzeniu ma ulec kategoria podlegających opodatkowaniu tzw. ukrytych zysków. Daniną mają być obciążone wszelkie opłaty ponoszone przez spółkę na rzecz podmiotów z nią powiązanych, a także na rzecz wspólników. Dlaczego? "Podatnicy najczęściej próbują uniknąć opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek dokonując transferu zysków osiąganych przez spółkę na rzecz wspólnika" - czytamy w uzasadnieniu projektu MF. Fiskus ma na myśli unikanie podatku w przypadku np. opłat z umów najmu, dzierżawy czy leasingu.

Opodatkowane mają też zostać wszelkie opłaty za tzw. niematerialne świadczenia i aktywa, usługi doradcze, księgowe, badania rynku, przetwarzania danych, rekrutacji pracowników, gwarancji i poręczeń, ponoszone przez spółkę będącą na estońskim CIT, na rzecz podmiotów powiązanych. Chodzi o to, że wszelkie transakcje między spółką objętą estońskim CIT a podmiotem powiązanym będą traktowane jak wypłata zysku i automatycznie opodatkowane. Z podatku nie zwolni fakt, że transakcje nie mają jakiegokolwiek związku z zyskiem spółki i że są to transakcje krajowe a nie międzynarodowe, zawarte zostały na warunkach rynkowych i nie powodują uszczerbku dla budżetu państwa.

- MF chce usunąć z definicji ukrytych zysków przesłankę „związku z prawem do udziału w zysku”. Do tej pory była to bariera chroniąca przedsiębiorców, a sądy często wskazywały, że np. pożyczki udzielane podmiotom powiązanym nie stanowią ukrytego zysku, jeśli nie mają związku z prawem do udziału w zysku. Po zmianie ten związek przestanie mieć znaczenie. Efekt? Każda transakcja, nawet rynkowa, uzasadniona biznesowo, może zostać potraktowana jako ukryty zysk. W praktyce ryzyko opodatkowania w estońskim CIT rośnie drastycznie. Spółki będą musiały udowadniać, że świadczenie nie ma żadnego elementu korzyści dla wspólnika. To całkowite odwrócenie ciężaru dowodu i zaprzeczenie idei prostego podatku CIT – alarmuje Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w inFakt.

Michał Borowski, ekspert podatkowy Business Centre Club, nie kryje rozczarowania. Twierdzi, że resort finansów nie powinien niszczyć dobrze funkcjonującego i popularnego wśród spółek mechanizmu.

- Niedawno bo w 2021 r. resort finansów wprowadził preferencje podatkowe zachęcając spółki do korzystania z estońskiego CIT i reinwestowania zysków, a teraz forsuje pomysły mogące to zniszczyć. Te zmiany są złe i niekorzystne dla spółek, odbierające inwestorom jakiekolwiek poczucie stabilizacji. Mają na celu jedynie łatanie dziury w budżecie – mówi Michał Borowski.

Wsteczne opodatkowanie

Innym pomysłem resortu finansów jest wsteczne nakładanie podatku, gdy spółka wyjdzie już z estońskiego CIT.

"Każde rozdysponowanie zysku następujące po rezygnacji z opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek lub utracie prawa do korzystania z tej formy opodatkowania, będzie wiązało się z koniecznością zapłaty ryczałtu od rozdysponowanego dochodu z tytułu zysku netto, niezależnie od tego, czy wypłacany lub dystrybuowany zysk faktycznie został osiągnięty" - wskazuje MF w uzasadnieniu projektu.

Zdecydowanie krytykuje to Konfederacja Lewiatan. W jej stanowisku podpisanym przez prezydenta Marka Górskiego, wysłanym do ministra finansów Andrzeja Domańskiego, czytamy, że ta zmiana „stanowi przykład legislacji o wyraźnie fiskalnym charakterze, która znacząco pogarsza sytuację podatników i narusza fundamentalne zasady sprawiedliwego opodatkowania”. Lewiatan alarmuje, że spółki będą musiały zawsze zapłacić podatek bez względu na to jaki zysk wypłacają i z jakiego tytułu on pochodzi.

„Najpoważniejszym skutkiem tej zmiany jest powstanie potrójnego opodatkowania w tym samym okresie – pozbawiając spółkę wpływu na przygotowanie się do tego obciążenia podatkowego” - ostrzega Konfederacja Lewiatan. Wskazuje, że na spółki spadną: bieżący podatek CIT od zysków wypracowanych po zakończeniu ryczałtu, podatek od dywidendy przy wypłacie zysku akcjonariuszom lub wspólnikom, dodatkowy estoński CIT z tytułu domniemania pochodzenia zysku z okresu ryczałtu.

„Takie nagromadzenie obciążeń podatkowych prowadzi do efektywnej stawki podatkowej przekraczającej 50 proc., co czyni korzystanie z ryczałtu drastycznie nieopłacalnym. Zmiana wprowadza nieprzewidywalność w planowaniu podatkowym i finansowym przedsiębiorstw. Spółki, które w dobrej wierze korzystały z estońskiego CIT, zostaną obciążone dodatkowymi zobowiązaniami podatkowymi, których nie mogły przewidzieć w momencie podejmowania decyzji strategicznych” - stwierdza Marek Górski.

Stanisław Hońko, prezes Stowarzyszenia Księgowych w Polsce (SKwP), potwierdza że wobec spółek, które zrezygnowały z estońskiego CIT lub utraciły do niego prawo – przyjmować się będzie domniemanie (fikcję), że każdy wypłacany zysk po wyjściu z estońskiego CIT pochodzi z okresu opodatkowania ryczałtem.

„Tym samym wypłata zysków, nawet tych wygospodarowanych przed wejściem w model estoński, a więc tych, które pochodzą z dochodów już opodatkowanych CIT stawką 19 proc. lub 9 proc. - będzie wiązała się z koniecznością opodatkowania zysków ponownie” - pisze prezes SkwP.

Cios dla polskich firm

Eksperci podatkowi twierdzą, że propozycje MF uderzą głównie w polskie grupy kapitałowe i polskie spółki powiązane.

Wojciech Kaptur, doradca podatkowy, wspólnik kancelarii prawnej PragmatiQ, tłumaczy, że propozycje MF zmierzają do nieuzasadnionego zwiększenia opodatkowania. W swojej opinii podkreślił, że już teraz w świetle orzecznictwa sądów istnieją możliwości opodatkowywania przypadków wykorzystywania do unikania podatków świadczeń między podmiotami powiązanymi.

- Ponadto organy Krajowej Administracji Skarbowej dysponują również narzędziami do przeciwdziałania agresywnej optymalizacji podatkowej – przypomina Wojciech Kaptur.

Podkreśla, że te zmiany będą miały niekorzystny wpływ na sytuację ekonomiczną spółek. Apeluje do MF o rezygnację z groźnych pomysłów.

22 tys.

tyle spółek, według danych MF, korzysta obecnie z estońskiego CIT