Konsulting w wyjazdach może być płatny
Turystyka szuka nowych źródeł przychodów
SIŁA WIELKIEJ PIĄTKI: Nie sądzę, aby dodatkowe opłaty za usługi konsultingowe objęły naszą firmę — mówi Małgorzata Tomasik, dyrektor działu kadr w firmie Arthur Andersen. fot. Grzegorz Kawecki
Biura podróży, organizujące wyjazdy w interesach, nie chcą zarabiać wyłącznie na prowizjach uzyskiwanych od hoteli czy linii lotniczych. Ich przedstawiciele uważają, że za konsulting w tej dziedzinie ich klienci też powinni płacić.
Dotychczas spółki przygotowujące wyjazdy służbowe dla firm zarabiały identycznie jak standardowe biura podróży. Ich głównym źródłem dochodów była prowizja wysokości 10-15 proc. kosztów organizowanych wyjazdów. Firmy te podkreślają, że na razie wszystkie usługi o charakterze konsultingowym są całkowicie darmowe.
— Nie pobieramy żadnych opłat od klienta za pomoc w organizacji wyjazdu służbowego. Można powiedzieć, że to klienci zarabiają na nas, ponieważ nie płacą żadnych dodatkowych opłat, dostają od nas różne zniżki na bilety lotnicze i najlepsze połączenia. W tej chwili takie usługi są bezpłatne, obawiam się jednak, że od pierwszego stycznia ta sytuacja się zmieni — mówi J.J. Singh, dyrektor naczelny firmy Weco Travel.
— Tak naprawdę klient korporacyjny — firmy ma na polskim rynku bardzo komfortową sytuację. Otrzymuje rabat, w wielu wypadkach bezpłatną dostawę biletów oraz możliwość płatności przelewem — dodaje Grażyna Grot-Duziak, dyrektor do spraw handlowych w firmie Weco Travel.
Światowe wzory
Dyrektor naczelny warszawskiego biura duńskiej firmy Weco Travel uważa, że polskie biura organizujące wyjazdy dla firm bedą dążyć do wprowadzenia opłat za doradztwo przy planowaniu wyjazdów.
— Takie są tendencje światowe. Klient będzie musiał zacząć płacić za usługi konsultingowe. Chcemy taką płatność wprowadzić, ale nie można jednak tego zrobić od razu. Nie zmienia to faktu, że za parę lat biuro podróży będzie miało głównie konsultingowy charakter. Zapewniam, że opłaty będą musiały się mieścić w granicach rozsądku — uspokaja J.J. Singh.
Firmy mają umowy
Większość firm, których pracownicy jeżdżą w podróże w interesach, ma podpisane stałe umowy z biurami turystycznymi. Wprowadzenie dodatkowych opłat musiałoby się więc łączyć ze zmianami w umowie.
— Z firmą Weco Travel mamy podpisaną umowę o współpracy. Określa ona warunki, na jakich współpracujemy. Nie przypuszczam, by została zmieniona — mówi Małgorzta Tomasik, dyrektor działu kadr w firmie Arthur Andersen.
Bardzo prawdopodobne jest także, że firmy, których pracownicy bardzo często podróżują, nie odczują dodatkowych opłat za usługi konsultingowe. Na ekstra opłaty muszą być jednak przygotowane te przedsiębiorstwa, które sporadycznie korzystają z usług biur podróży.
— Dodatkowe opłaty za usługi konsultingowe w biurach podróży mogą być problemem dla średnich i małych firm, które nie wytworzyły sobie jeszcze pewnych standardów. Nie sądzę, aby wpłynęły one na liczbę podróży służbowych, które odbywają nasi pracownicy — zauważa Katarzyna Borucka z firmy Philip Morris.