Wydaje się przy tym, że mogło to być „szczęśliwe” zrządzenie losu, gdyż po początkowym wstrząsie, sytuacja na rynkach zaczęła się stabilizować. Inwestorzy zza Atlantykiem mogą więc włączyć się do gry, gdyż już będzie “pozamiatane”. I choć na około dwie godziny przed otwarciem handlu na rynku kasowym kontrakty na indeksy miały jeszcze czerwone odcienie, jednak skala spadków została zdecydowanie ograniczona po tym jak wcześniej sięgała nawet powyżej 2 proc.

Jak de facto będzie przebiegać wtorkowa sesja zaleć będzie od tego jak dalej rozwijała się będzie sytuacja oraz reakcji Rosji na nałożone na nią sankcje. O ile USA już tego dokonały, to czekamy na komunikaty płynące z Wielkiej Brytanii i Brukseli. Zachowanie inwestorów sugeruje jednak, że nie należy oczekiwać drastycznych wystąpień przeciwko moskiewskiemu reżimowi.
Taki scenariusz sugeruje choćby przebieg notowań złota, które w okresach zawirowań i niepewności zawsze cieszy się dużym zainteresowaniem inwestorów poszukujących bezpiecznych przystani. Po porannym wyskoku do najwyższego poziomu od czerwca ubiegłego roku, złoto ponownie zeszło poniżej ważnego poziomi 1900 USD za uncję.
Drożeje za to mocno ropa, którą oprócz obaw o dostawy w wyniku konfliktu na Ukrainie dodatkowo wspierają komentarze części przedstawicieli kartelu OPEC, że nie widzą oni, mimo tak silnego wzrostu cen, konieczności zwiększania wydobycia ponad przyjęte limity. Decyzja o ich ewentualnym podwyższeniu może zapaść podczas zaplanowanego na początek marca spotkania tzw. OPEC+.
Wydaje się, że z uwagi na czynniki geopolityczne i ryzyko eskalacji konfliktu, dzisiejsze dane makroekonomiczne raczej nie będą miały wpływu na decyzje podejmowane przez inwestorów, choć w „normalnych” warunkach mogłoby wywierać jakiś wpływ. Wśród najważniejszych jakie zaplanowano na wtorek są indeks cen domów S&P/Case-Shiller, indeksy PMI dla przemysłu i usług oraz wskaźnik zaufania konsumentów.
Nie można wykluczyć, że oprócz sytuacji na Ukrainie handlujący akcjami nadal będą analizować spekulacje zwiane z przyszłymi działaniami amerykańskich władz monetarnych. Obecnie niemal wszyscy oczekują, że FOMC będzie podnosił stopy procentowe na każdym tegorocznym posiedzeniu. Obstawia się niemal 100 proc. szans, że już podczas posiedzenia 15-16 marca stawka pójdzie w górę. Zdania są jedynie podzielone odnośnie tego w jakiej skali, 25 czy jednak 50 punktów bazowych.
Około godziny 13:30 kontrakty na indeks DJ IA spadały o 0,16 proc. Te na wskaźnik S&P500 traciły 0,11 proc. zaś na Nasdaq 0,51 proc.