
Około godziny 13:30 kontrakty na indeks Dow Jones IA drożały o 0,14 proc. Z kolei futures na S&P500 zwyżkowały o 0,17 proc. zaś na Nasdaq o 0,18 proc.
Po udanym poprzednim tygodniu na rynku znów pojawiły się obawy związane z wysoką inflacją oraz zacieśnianiem polityki pieniężnej przez banku centralne, w tym amerykańską Rezerwę Federalna. Po drugiej z rzędu tygodniowej zwyżce indeks S&P500 już z nawiązką odrobił straty wywołane inwazją rosyjską na Ukrainę.
Poniedziałkowe kalendarium danych makro są dosyć ubogie. Zaprezentowane zostaną jedynie dwa odczyty. Pierwszy dotyczyć będzie salda obrotów towarowych w lutym, zaś drugi marcowej koniunktury wytwórczej w rejonie „zarządu” oddziału Fed z Dallas.
Wpływ na zachowanie i decyzje podejmowane przez inwestorów będą zapewne miały informacje z rynku surowcowego. A na nim tanieje zarówno złoto, jak i – ważniejsze – ropa naftowa. W obu przypadkach to efekt umocnienie dolara w których są rozliczane te surowce. Dodatkowo ropa osłabiana jest pesymistycznymi prognozami odnośnie przyszłego popytu z uwagi na rozwój sytuacji pandemicznej w Chinach, które są największym na świecie jej importerem.
Spadają wyceny obligacji, w przeciwnym kierunku oczywiście podążają rentowności, z tym, że wartym podkreślenia jest pierwsze od 2006 r. przebicie zysków z benchmarkowych amerykańskich 10-latek przez papiery o 5-letnim terminie zapadalności. To odwrócenie krzywej dochodowości w przeszłości sygnalizowało spowolnienie, a nawet recesję w gospodarce.
A rentowności rosną, gdyż rynek spodziewa się agresywniejszych działań ze strony Fed w celu okiełznania wysokiej inflacji.
Spośród spółek, warto wspomnieć o rosnącej wycenie akcji Tesli. To zasługa informacji o zamiarze przeprowadzenia kolejnego splitu akcji. Miałby być przeprowadzony w stosunku 1 do 5. Poprzednia tego typu operacja miała miejsce w sierpniu 2020 r., ale od tego czasu wartość walorów wzrosła ponad dwukrotnie, znów ograniczając – ze względu na wysoką cenę – grono potencjalnych drobnych akcjonariuszy.