Korea Płn nie powróci do sześciostronnych rokowań na temat jej programu jądrowego, o ile USA nie przerwą sankcji finansowych wobec aktywów północnokoreańskich - zapowiedział wysoki rangą przedstawicielPhenianu, cytowany w nocy z wtorku na środę przez agencję Kyodo.
"Pod taką presją nie możemy powrócić do sześciostronnych rozmów. Nasze stanowisko nie zmieniło się" - powiedział japońskiej agencji we wtorek w Nowym Jorku, po zakończeniu trzygodzinnego spotkania ze stroną amerykańską, Ri Gun, szef delegacji północnokoreańskiej na to spotkanie. Jest on zastępcą głownego negocjatora KRLD i zarazem dyrektorem departamentu amerykańskiego w północnokoreańskim MSZ.
Sześciostronne rokowania na temat programu atomowego KRLD, z udziałem obu państw koreańskich, USA, Rosji, Chin i Japonii, zostały przerwane w listopadzie. Do tego czasu odbyło się w stolicy Chin Pekinie pięć rund negocjacyjnych, które jednak nie przyniosły rezultatu.
W trakcie trwających od ok. trzech lat rokowań USA i ich sojusznicy starają się nakłonić Phenian do rezygnacji zniezależnego programu zbrojeń jądrowych w zamian za gwarancje bezpieczeństwa i obietnice pomocy gospodarczej.
Na jesieni ub. roku Waszyngton nałożył ścisłe restrykcje na firmy międzynarodowe, które Amerykanie podejrzewali o dopomaganie Phenianowi w fałszowaniu pieniędzy oraz praniu brudnych pieniędzy, w celu przysporzenia środków na finansowanie północnokoreańskiego programu nuklearnego.
Korea Północna od razu odrzuciła te oskarżenia i zapowiedziała, że nie przystąpi ponownie do stołu rokowań, dopóki Stany Zjednoczone będą stosować "sankcje finansowe". Wtorkowe oświadczenie Ri po trzygodzinnym spotkaniu z wysokimi rangą przedstawicielami rządu USA stanowi - wg Reutera - potwierdzenie tego stanowiska, a nie jego usztywnienie.
Podczas pobytu w Pekinie, przed wizytą w Nowym Jorku, Ri powiedział, że jego kraj padł "ofiarą" operacji polegających na fałszowaniu pieniędzy i praniu brudnych pieniędzy.
Wg strony amerykańskiej, wtorkowe spotkanie, które odbyło się w nowojorskiej misji USA przy ONZ, "stało się okazją do wyjaśnienia wielu kwestii". Amerykanie podkreślają, że nie ma bezpośredniego związku pomiedzy wprowadzoną przez nich blokadą mającego siedzibę w Makau Banco Delta Asia( BDA) oraz innych firm, a rokowaniami na temat północnokoreańskiego programu jądrowego.
"Wybór padł na BDA, ponieważ jego wspieranie niedozwolonej północnokoreańskiej działalności finansowej stanowi zagrożenie dla systemu finansowego USA, na które nie możemy się zgodzić" - powiedział we wtorek po rozmowach Daniel Glaser, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu USA, odpowiedzialny za walkę z finansowaniem terroryzmu i przestępstwami finansowymi.
Podkreślił, że BDA w Makau namierzone zostało, ze względu na "obawy związane z pierwotnym praniem pieniędzy".
Uczestnicząca również w nowojorskim spotkaniu zastępca podsekretarza stanu USA pani Kathleen Stephens, odpowiedzialna w Departamencie Stanu USA za region Azji i Pacyfiku, podkreśliła po spotkaniu, że "obie strony dążą do rozwiązania kwestii związanych z naszymi obawami na temat Banco Delta Asia". "Sądzę, że jest to dobra okazja, by wyjaśnić niektóre z tych obaw i - ma nadzieję - ruszyć naprzód w sensie pozytywnym".