Inwestorzy amerykańscy rozpoczęli środowy handel od wyprzedaży. Nic dziwnego. Nastroje na rynku są kiepskie, a kolejne wiadomości, jakie napływają do inwestorów, nie zmieniają tego negatywnego obrazu. Dziś oliwy do ognia korekty, jaką obserwowaliśmy już w handlu elektronicznym, dolała agencja ratingowa Moody’s, która zasygnalizowała możliwość obniżenia ratingu kredytowego Portugalii. I choć przed tygodniem rating m.in. Portugalii został obniżony przez analityków S&P, a później sytuacja na rynkach uspokoiła się, dziś obawy zostały rozbudzone na nowo. W rezultacie traci mocno euro. Jeszcze przed dzwonkiem na Wall Street wspólna waluta znalazła się na poziomie najniższym od kwietnia 2009 r. Być może inwestorzy z bólem zaczynają godzić się z myślą o drugiej fali kryzysu, której możliwość sugerowało swego czasu wielu ekonomistów.
W zalewie wielu negatywnych informacji oraz zwykłych ludzkich obaw czarno na
białym widać jedno – kursy spółek zniżkują. Dziś do najbardziej wyprzedawanych
papierów należą akcje AIG. Kurs ubezpieczyciela zniżkuje w pierwszym kwadransie
po dzwonku o 5 proc., po tym, jak brytyjski Prudential odłożył w czasie
planowaną transakcję zakupu azjatyckiej części ubezpieczyciela za 35,5 mld USD.
Razem z AIG zniżkują kursy innych spółek finansowych, m.in. Citigroup oraz
Fannie Mae.