Darmowa dostawa samochodu pod dom, bezpieczna procedura przekazania auta, obejmująca dezynfekcję i ograniczenie do minimum kontaktu z dostawcą — tak rynek reaguje na zagrożenie koronawirusem. Jeszcze kilka tygodni temu jedynym sposobem na kupno auta przez internet było skorzystanie z usług jednej z kilku firm oferujących samochody w abonamencie lub leasingu. Pandemia koronawirusa odmieniła rynek.

Dziś, nie wychodząc z domu, można kupić m.in nową skodę, toyotę, lexusa i mercedesa. Internetowe oferty dotyczą również aut używanych, m.in z autokomisów. Wojciech Drzewiecki, prezes Samaru i założyciel internetowego salonu samochodowego Autokatalog.pl, podkreśla, że jeszcze niedawno internetową sprzedaż aut uważaliśmy za pieśń przyszłości. Miała do niej prowadzić powolna ewolucja, okoliczności wymusiły jednak rewolucję.
— Obserwujemy wysyp reklam prezentujących dilerów w wirtualnej rzeczywistości — mówi Wojciech Drzewiecki.
Internetowe kanały sprzedaży aut promują niemal wszyscy. Skoda przypomina o dostępnej od roku możliwości wyleasingowania auta w sieci, podobnie Mercedes.
Od oferty do dostawy
Robert Mularczyk z Toyota Motor Poland (TMP) zaznacza, że prace nad internetowym kanałem sprzedaży ruszyły już w październiku 2019 r., jednak obecna sytuacja znacznie przyspieszyła decyzję o jego uruchomieniu.
— W obliczu zagrożenia epidemiologicznego, mając na uwadze zdrowie i komfort życia naszych klientów oraz pracowników sieci dilerskich, bezzwłocznie uruchomiliśmy internetowe salony u wszystkich dilerów Toyoty oraz Lexusa w Polsce — mówi dr Jacek Pawlak, prezes TMP.
W e-salonie Toyoty i Lexusa można skonfigurować auto, skorzystać z pomocy doradcy, a także wybrać sposób finansowania i podpisać niezbędne dokumenty. Finałem jest podstawienie nabytku we wskazane miejsce. Tendencja digitalizacji sprzedaży aut z pewnością się nasili — również na rynku wtórnym. Sieć AAA AUTO w związku z pandemią wprowadziła regularną dezynfekcję oferowanych aut i wzmocniła sprzedaż online, oferując bezpłatną dostawę.
— Jesteśmy gotowi za darmo dostarczyć samochód wybrany przez internet lub telefon. Możemy też zaoferować pożyczkę na zakup na raty, nawet bez wizyty w oddziale — mówi Karolina Topolova, dyrektor generalna AURES Holdings, operatora AAA AUTO.
W sieci można również obejrzeć i zamówić używane auto z dilerskiej sieci Renault. Francuska marka zdecydowała się na system Virtual Car 360, wyprodukowany przez spółki MakoLab i Virtual Car 360. Umożliwia on bardzo dokładne obejrzenie auta przed zakupem — co ma szczególne znaczenie w przypadku pojazdów z rynku wtórnego. Również w przypadku Renault epidemia tylko przyspieszyła decyzję o uruchomieniu internetowego kanału sprzedaży.
Spełniona wizja
— Nie ulega wątpliwości, że branża odbiera przyspieszoną lekcję sprzedaży w internecie. Nie chodzi o zwykłe oferowanie aut w sieci, ale o mechanizm pozwalający przeprowadzić całą transakcję online, włącznie z wymianą dokumentów, złożeniem podpisu itp. Dwa lata temu, gdy rozpoczynaliśmy prace nad platformą Carsmile, branża motoryzacyjna traktowała nas jak kosmitów. Samochody przez internet? To bez sensu. Samochodu trzeba dotknąć, przejechać się nim. Pół roku temu, gdy stworzyliśmy narzędzie „diler online”, wciąż patrzono na nas z niedowierzaniem, a dziś wszyscy mówią, że online to przyszłość i ratunek dla branży w ciężkich czasach. Szkoda, że potrzebny był koronawirus, aby rynek przejrzał na oczy — mówi Michał Knitter, wiceprezes Carsmile.
Narzędzie umożliwia przeprowadzenie procesu sprzedaży samochodu przez internet, począwszy od formularza kontaktowego przez wybór i specyfikację auta, analizę sytuacji finansowej użytkownika i umówienie jazdy testowej aż po wygenerowanie i podpisanie umowy.
— Wybuch epidemii sprawił, że dziś dilerzy, z którymi rozmawialiśmy, sami do nas wracają. Zainteresowanie jest duże — chodzi zarówno o marki premium, jak i auta niskobudżetowe — twierdzi Michał Knitter.