Kraje bałtyckie chcą nam sprzedać bank

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2024-06-17 20:00

Oferta kupna Luminor Banku trafiła do PZU, który odesłał ją do Pekao. Zarządy obu spółek były już na wylocie. Zostawiły otwartą furtkę następcom. Decyzję i tak muszą podjąć politycy.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W drugiej połowie stycznia Bloomberg podał informację, że Luminor Bank - trzeci co do wielkości bank w Estonii oraz liczący się gracz na Łotwie i Litwie - jest na sprzedaż. Sprzedawcą jest fundusz Blackstone, który kontroluje 80 proc. akcji. Reszta należy do norweskiego DnB Nord. Na początku maja agencja poinformowała, że wśród zainteresowanych zakupem są węgierski OTP i polskie banki.

OTP potwierdził, że złożył ofertę. Sándor Csányi, prezes banku, nie krył na spotkaniu z inwestorami, że traktuje Luminor jako dobrą okazję zakupową. Przejęcie pozwoliłoby Węgrom wejść na pierwszy rynek ze wspólną walutą euro. Byłaby to ich największa zagraniczna inwestycja.

OTP jest silnym regionalnym graczem, który ponad połowę przychodów czerpie z operacji zagranicznych. Ma banki we wszystkich krajach Bałkanów, Rumunii, Bułgarii i Ukrainie. Od roku jest również w Uzbekistanie, gdzie Węgrzy wybrali się na zakupy, nie mając nic do wzięcia w pobliżu.

O Luminor stara się też Erste, najsilniejszy austriacki bank, również mocny gracz w regionie, który od lat zerka na Polskę jako miejsce do dalszej ekspansji. Jest to jednak nader ostrożny bank - nie decyduje się na inwestycje, co do których nie jest w pełni przekonany. Zakup Luminora pozwoliłby mu wyjść poza region Europy Środkowej, gdzie ma duże udziały w rynkach czeskim, słowackim i rumuńskim. Działa także na Węgrzech i w Serbii.

Furtka dla następców

Bloomberg nie wyjaśnia, jakie „polskie banki” miałyby rywalizować z OTP i Erste - wydaje się, że ze sporą szansą na sukces, bo w komentarzach w lokalnej bałtyckiej prasie przywoływane są jako naturalni potencjalni nabywcy. Czy rzeczywiście tak jest? Według naszych ustaleń coś jest na rzeczy, ale sytuacja jest mocno skomplikowana.

Bankiem inwestycyjnym obsługującym transakcję po stronie Blackstone'a jest Citibank z Londynu. Na początku roku pośrednik zwrócił się z ofertą do PZU, który od kilku lat prowadzi w krajach bałtyckich operacje ubezpieczeniowe. Nie był to jednak ani dobry moment, ani adresat. Zarząd ubezpieczyciela nominowany przez rząd PiS siedział na walizkach i było kwestią czasu, kiedy zostanie odwołany – stało się to 24 lutego.

PZU odesłał emisariuszy do Pekao. Tu sytuacja nie była lepsza, jeśli chodzi o zarząd. Leszek Skiba, prezes banku, był już spakowany od jesiennych wyborów. Publicznie powiedział, że czeka na przekazanie stanowiska w ręce następcy. Problem w tym, że o ile w PKO BP już w lutym pojawił się nowy prezes, o tyle w Pekao nie ma go do dzisiaj. Wynika to z bardziej złożonej struktury akcjonariatu: PKO BP jest kontrolowany wprost przez resort aktywów państwowych, natomiast głównym akcjonariuszem Pekao jest PZU, który musiał najpierw uporządkować własne sprawy.

Z naszych informacji wynika, że mimo wszystko Pekao zadeklarowało chęć przyjrzenia się Luminorowi. Zarząd, wspierany przez nową już radę nadzorczą, uznał, że warto przyjąć zaproszenie, żeby pozostawić nowemu kierownictwu otwartą furtkę.

Po co PZU trzeci bank

Według naszych źródeł ani w PZU, ani w Pekao nie ma przekonania, że Luminor to dobra inwestycja.

- PZU ma na głowie problem, co zrobić z Pekao i Aliorem. Nigdzie na świecie nie ma już konglomeratów bankowo-ubezpieczeniowych, bo wszystkie skończyły się katastrofą. Od 20 lat wiadomo, że ten model biznesowy nie działa. PZU nie potrzebuje więc trzeciego banku, na dodatek za granicą – komentuje jeden z menedżerów z rynku finansowego.

Pekao natomiast nie ma kompetencji w zakresie procesów M&A. Ostatni raz uczestniczyło w takiej transakcji w 2006 r., nie licząc kilku wchłoniętych SKOK-ów. Na dodatek Luminor to klasyczny bank detaliczny, a Pekao zna się głównie na korporacjach. Potencjalnym problemem dla nabywcy - zwłaszcza borykającego się z informatycznymi bolączkami - jest również niejednolity system IT Luminora. Estoński bank powstał w 2019 r. jako składak z resztek Nordei i DnB Nord. Kiedy Blackstone kupił wehikuł, miał on pięć różnych systemów informatycznych. Ich liczbę udało się zredukować do dwóch.

Polityczny kontekst

W biznesowych rozważaniach wad i zalet przejęcia estońskiego banku trzeba też uwzględnić czynnik nieco innej natury. Otóż za kupcem z Polski - według naszych ustaleń - bardzo mocno lobbują politycy z krajów bałtyckich. W lutym do Warszawy przyjechała Evika Siliņa, premier Łotwy. Podczas rozmów z Donaldem Tuskiem miała poruszyć kwestię inwestycji polskich instytucji finansowych w krajach bałtyckich. O obecność naszych banków zabiegał też szef Banku Litwy i litewski minister finansów.

- W grudniu 2023 r. w Wilnie byli przedstawiciele Pekao, których Gediminas Šimkus osobiście zachęcał do otwarcia oddziału. Bank Litwy zadeklarował pomoc w znalezieniu lokalizacji – mówi osoba znająca kulisy sprawy.

Media litewskie już w styczniu informowały, że taki oddział powstanie. Z naszych informacji wynika, że formalności przed litewskim nadzorem dotyczące zatwierdzenia planów wejścia na lokalny rynek na podstawie paszportu europejskiego (bez konieczności ubiegania się o licencję) zostały przeprowadzone w ekspresowym tempie. Poprzedni zarząd Pekao zaplanował otwarcie po wakacjach. Do uruchomienia przedstawicielstwa szykuje się też PKO BP, który również ma za sobą formalności na Litwie.

- Kraje bałtyckie chcą nas ściślej ze sobą związać, co w obliczu zagrożenia ze strony Rosji jest działaniem naturalnym i oczywistym – mówi jeden z naszych rozmówców.

Czy politycy będą mieli wpływ na proces sprzedaży Luminor Banku? Sprzedawcą jest prywatny, potężny fundusz. Wycena nie jest niska – to 1,2 wartości księgowej, czyli około 2,1 mld EUR (ponad 9 mld zł). Do wzięcia jest bank kontrolujący 22 proc. rynku kredytowego w krajach bałtyckich, generujący blisko 200 mln EUR zysku rocznie, z aktywami w wysokości 15 mld EUR, czyli nieco mniejszy od Aliora.

Łakomy kąsek dla Węgrów
Michał Konarski
analityk DM mBank

Przyglądałem się tej transakcji w kontekście OTP, który jest nią zainteresowany. Biorąc pod uwagę ostatnie jego zakupy w Uzbekistanie, inwestycja w krajach Bałtyckich ma sens ze względów kulturowych i geograficznych. OTP jest zresztą bardzo zainteresowany Luminor Bankiem i byłaby to największa transakcja w jego historii. Węgrzy mają bardzo duże doświadczenie w fuzjach i przejęciach, działają na wielu rynkach, wejście do krajów nadbałtyckich byłoby po prostu kolejnym krokiem w ekspansji zagranicznej.

Zupełnie inaczej jest z polskimi bankami, które mają bardzo ograniczone know-how w zagranicznych inwestycjach. Z kolei przykład PZU, który jest obecny w krajach nadbałtyckich, pokazuje, że trudno tam osiągnąć skalę. Zysk operacyjny wypracowany na tych trzech rynkach w I kwartale 2024 r. wyniósł 80 mln zł. W tym czasie wynik PZU wyniósł 3,7 mld zł.

Luminor osiąga dobre wyniki, ale ma zastanawiająco wysoki współczynnik koszty/dochody. W przypadku inwestycji polskiego banku bardzo trudno będzie wyciągnąć z niej synergię kosztową i będzie to proces długotrwały.

Gdyby w transakcję miało zaangażować się Pekao, to pod znakiem zapytania stanęłyby projekty związane z porządkowaniem aktywów w grupie PZU, czyli np. fuzja z Aliorem.

Osobiście jestem sceptyczny wobec ekspansji do krajów nadbałtyckich i sądzę, że podobnego zdania byliby inwestorzy w Polsce. Pekao ma co prawda około 9 mld zł nadwyżki kapitałowej i teoretycznie mogłoby kupić Luminor Bank, ale wydanie tej kwoty oznaczałby rezygnację z dywidendy. Sądzę zresztą, że transakcja musiałaby zostać przeprowadzona wspólnie z PZU, gdyż Pekao nie mogłoby zupełnie pozbawić się nadwyżki kapitałowej.