Krakowski outsourcing walczy o swoje

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2012-07-27 00:00

Małopolska branża BPO/SSC czeka na większe wsparcie ze strony administracji publicznej i ułatwień w dostępie do finansowania.

Co decyduje o wyborze lokalizacji dla inwestycji w sektorze usług outsourcingowych (BPO) i usług wspólnych (SSC)? Menedżerowie z małopolskich firm na pierwszym miejscu wskazują dostępność wykwalifikowanych pracowników. Liczą się także niższe koszty pracy. Zdaniem przedstawicieli Centrum Business in Małopolska, autorów badania przeprowadzonego wśród uczestników konferencji „How big can we grow?”, branża BPO opiera się głównie na zasobach ludzkich, dlatego wynagrodzenie pracowników jest jednym z najbardziej kosztownych elementów utrzymania firm. Możemy się więc spodziewać, że kraje o mniejszych wymaganiach płacowych wkrótce staną się dla nas konkurencją. Potrzebne jest zatem wsparcie ze strony administracji publicznej.

Sami przedsiębiorcy oczekują w tym zakresie zwłaszcza wsparcia finansowego, w tym ulg fiskalnych, grantów, zwiększenia dostępności do funduszy regionalnych, a także doradztwa i pomocy prawnej (56 proc.). Współpraca z instytucjami publicznymi w zakresie after care, czyli już po uruchomieniu inwestycji, ma dla przedsiębiorców mniejsze znaczenie niż przy jej rozpoczynaniu. Oczekuje jej tylko 7 proc. badanych. Partnerami w tym zakresie są dla przedsiębiorców regionalne agencje rozwoju (52 proc.), izby przemysłowo-handlowe i samorządy lokalne (po 51 proc. wskazań).

Natomiast problemy, z jakimi borykają się przedsiębiorcy na terenie Krakowskiego Obszaru Metropolitalnego, to biurokracja (tak wskazało 42 proc. menedżerów), słaba infrastruktura komunikacyjna (31 proc.), rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej i wzrost konkurencji na rynku lokalnym (po ok. 20 proc.).

— Konkuruje się nie tylko o klienta, ale również o pracowników — zaznacza Jacek Adamczyk z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Pojawia się więc potrzeba przeanalizowania potencjału nowych miejsc. Wskazania padają na Nowy Sącz i Tarnów.

— Najpierw jednak miasta te muszą spełnić wymagania stawiane przez inwestorów, czyli zwiększyć dostępność powierzchni biurowej, poprawić infrastrukturę i podnieść potencjał zatrudnienia — zaznacza Jacek Adamczyk.