Hackathon to popularne wśród programistów parodniowe imprezy, podczas których zespoły w krótkim czasie przygotowują projekty, mające rozwiązać konkretne problemy. Uczestnicy KrakHacku, który odbył się 18 i 19 marca 2017 r., mieli dobę na opracowanie rozwiązań dla stolicy Małopolski.

— Bazując na moich wcześniejszych doświadczeniach, w tym opracowaniu aktualnej Strategii Rozwoju Województwa Małopolskiego, jestem przekonany, że o sukcesie przedsięwzięcia decyduje jego partycypacyjny charakter. Żeby nadać odpowiednirozmach dialogowi z mieszkańcami, sięgnęliśmy po kilka niestandardowych rozwiązań, w tym KrakHack. Taka formuła debaty publicznej wymusza maksymalne zaangażowanie i interakcję, ale przez to także wyzwala olbrzymią energię i kreatywność uczestników. Strategia rozwoju miasta jest tym pełniejsza, im więcej w niej udziału mieszkańców, i tym bardziej intrygująca, im ciekawsze sposoby prowadzenia dialogu. Poza hackathonem będziemy dyskutowali nad wizją miasta z wybranymi środowiskami także podczas serii warsztatów i debat — mówi Jacek Woźniak, wicedyrektor wydziału rozwoju Krakowa i pomysłodawca KrakHacku.
Główną nagrodę, czyli 10 tys. zł, zdobył projekt KRKbot, który ma odpowiadać na pytania mieszkańców i pomagać w załatwianiu spraw urzędowych. Po 24 godzinach hackathonu prototyp umożliwiał już przygotowaniei ściągniecie materiałów urzędowych. Kitowcy natomiast przygotowali aplikację do szybkiego zgłaszania miejskich problemów, np. dziury w drodze czy zawalonego drzewa (system ma łączyć służby miejskie). Pojawił się też pomysł (Kraków Zdrój) wykorzystania studni artezyjskich do celów rekreacyjnych i edukacyjnych.
— Najciekawsze projekty zostaną wpisane do Strategii Rozwoju Krakowa. Teraz będziemy się spotykali z autorami wybranych projektów i zastanawiali nad możliwościąwsparcia ich realizacji. Część projektów wypracowanych w czasie hackathonu wpisuje się w projekt Strategii, część jednak kompletnie nas zaskoczyła oryginalnością. Najczęściej są to dopiero pomysły na projekty. Wiemy, że w Polsce jeszcze żadna gmina nie wdrożyła w pełni rozwiązań, jakie zaproponowali autorzy KRKbot — opowiada Jacek Woźniak. Wykonawcą KrakHacku była firma Lynxia. Jej właścicielem jest Maciej Ryś, który organizuje również Smogathon, którego uczestnicy mieli zaproponować rozwiązania technologiczne pomagające poprawić jakość powietrza. — Na takich wydarzeniach często powstają świetne projekty, które znajdują zastosowanie w rzeczywistości. Mamy kilka takich przykładów ze Smogathonu. Jednym z nich był pomysł Airly, czyli tanich i niewielkich sensorów do pomiaru jakości powietrza dla miast i gmin. Gęsto rozsiane po całym mieście pozwoliłyby na lepszy pomiar zanieczyszczeń. Firma planuje również wprowadzić funkcję, która pozwoli przewidywać poziom zanieczyszczeń na podstawie zbieranych przez urządzenia danych — informuje Maciej Ryś.