Kręta droga po kredyt

Joanna Gołasa
opublikowano: 2016-02-01 22:00

Własne mieszkanie to marzenie wielu. Niestety, tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na jego zakup bez finansowania bankowego.

Uzyskanie kredytu hipotecznego wymaga od wnioskodawców sporych oszczędności. W tym roku znacząco spadła liczba banków udzielających finansowania z 10-procentowym wkładem własnym. Pozostałe instytucje wymagają 15 proc. albo nawet 20 proc. wartości mieszkania. Poza tym kredyty z najniższym wkładem własnym są znacznie droższe. Oznacza to, że aby uzyskać np. 300 tys. zł, w części banków trzeba mieć 45 tys. albo nawet 60 tys. zł. Tymczasem, jak wynika z raportu „Polak finansowym… singlem?”, przygotowanego na zlecenie Aviva Investors TFI, zaledwie 13 proc. rodaków dysponuje takimi oszczędnościami.

— Co trzeci Polak miewa także problemy z terminowym opłacaniem wszystkich rachunków, co może być oznaką słabszej kondycji gospodarstwa domowego. W takiej sytuacji odłożenie większej sumy staje się wyzwaniem przekraczającym możliwości finansowe wielu rodzin — zauważa Marek Przybylski, prezes Aviva Investors TFI. Dla części zainteresowanych zakupem mieszkania wsparciem może być program Mieszkanie dla młodych (MdM).

— Dzięki niemu możliwe jest uzyskanie dofinansowania do zakupu lokalu, które będzie stanowiło wkład własny. Niestety, by uzyskać dopłatę, wnioskodawca musi spełniać liczne kryteria. Najtrudniejsze jest znalezienie mieszkania, którego cena mieści się w limicie. W tym roku może się też pojawić nowy problem. Po objęciu dopłatami rynku wtórnego i zwiększeniu ich wysokości dla wielodzietnych rodzin gwałtownie wzrosło zainteresowanie MdM-em. W rezultacie z tegorocznej puli zarezerwowano już mniej więcej połowę pieniędzy. Jeśli utrzyma się tak szybkie tempo składania wniosków, pieniądze mogą się skończyć już w kwietniu. A to będzie oznaczało, że następne dopłaty będzie można otrzymać dopiero w 2017 r. — tłumaczy Jarosław Sadowski, ekspert Expandera.

Kolejnym wyzwaniem dla kredytobiorców jest zmiana sposobu obliczania kosztów utrzymania, związana z zaleceniami Komosji Nadzoru Finansowego. Regulacje te są jednym z powodów, które doprowadziły w ostatnim czasie do znaczącego spadku przeciętnej zdolności kredytowej.

— Rodzina z dochodem 5 tys. zł netto jeszcze w grudniu mogła otrzymać 438 tys. zł kredytu, a obecnie już tylko 382 tys. zł. W ostatnich sześciu miesiącach przeciętna dostępna kwota kredytu aż w siedmiu bankach spadła o ponad 100 tys. zł. Najbardziej w Pekao, o 220 tys. zł — mówi Jarosław Sadowski. © Ⓟ