Krezus zmienia front. Spółka jeszcze niedawno skupiała się na poszukiwaniu rud cennych metali. Teraz jednak zmieniła władze i plany rozwoju. Za sterami zasiadł Jacek Ptaszek, od lat działający z sektorze sprzedaży złomu i odlewnictwie aluminium. Zastąpił na stanowisku Damiana Pakulskiego. Krezus dostał także zezwolenie na działalność na rynku handlu złomem.
— Krezus będzie budował własną bazę handlu złomem oraz innymi surowcami niezbędnymi do produkcji w hutnictwie, np. stopami czy zaprawami hutniczymi. Nie wykluczamy również produkcji w tej dziedzinie — mówi Jerzy Popławski, przewodniczący rady nadzorczej Krezusa. Obecnie giełdowa spółka „negocjuje duży kontrakt na dostawę surowca do dużego podmiotu z branży”. Szczegółów jednak nie ujawnia. Jacek Ptaszek obiecuje, że poznamy je w najbliższych dniach. Należąca do niego spółka Karo BHZ planuje także kupić Walcownię Metali Dziedzice, z imperium Romana Karkosika, który wraz z żoną przez lata kontrolował Krezusa, ale w tym roku informował o sprzedawaniu akcji tej spółki. Czy walcownia będzie współpracować z giełdową spółką?
— Na tym etapie za wcześnie mówić o konsolidacji spółek i koncepcji utworzenia dużej grupy kapitałowej pod egidą Krezusa. Nie wykluczamy jednak takiej koncepcji po zakupie walcowni — mówi Jerzy Popławski. Podkreśla, że Krezus nie będzie już angażował się w sektor wydobywczy.
— Nie planujemy rozwijania i kontynuacji działalności wydobywczej. Jest zbyt kosztowna i obarczona dużym ryzykiem — twierdzi Jerzy Popławski. [KAP] © Ⓟ