Ponad 100 tys. ton karmy rocznie z opcją rozbudowy o następne kilkadziesiąt tysięcy – takie są moce produkcyjne nowej fabryki Josery z Grupy Erbacher uruchomionej w Nowym Tomyślu. Inwestycja oznacza, że Polska staje się drugim centrum produkcyjnym firmy, obok niemieckiego Kleinheubach, gdzie powstaje rocznie 120 tys. ton karmy.
Produkty z wielkopolskiego zakładu będą trafiać nie tylko do polskich sklepów, ale też do odbiorców z Europy Środkowej i Wschodniej. Część może też trafiać na Zachód.
Dotychczas polski oddział firmy rósł na imporcie. W 2024 r. przychody Josery Polska zwiększyły się o prawie 6 proc., do 175,9 mln zł, a zysk netto poprawił się o 23 proc., do 10 mln zł.
– Polska fabryka to dla nas projekt strategiczny. Dzięki niej możemy elastycznie reagować na zapotrzebowanie zarówno z krajowych, jak i zagranicznych rynków, a także zacząć rozwijać współpracę z sieciami handlowymi w zakresie marek własnych. Dotychczas ich udział w sprzedaży był śladowy, chcemy, żeby to się zmieniło – mówi Błażej Synowiec, dyrektor ds. sprzedaży w Europie Środkowo-Wschodniej w Joserze.
Menedżer tłumaczy, że w segmencie marek własnych produkty można wprowadzać na rynek szybciej niż w przypadku sprzedawanych pod własnym brandem, bo nie trzeba w ten proces angażować marketingu.
15 mln czworonożnych konsumentów
Polska jest drugim po Niemczech rynkiem Josery. Żyje u nas ponad 8 mln psów i 7 mln kotów, a sprzedaż karmy i przysmaków dla zwierząt domowych ma przekroczyć w tym roku 5 mld zł. Według ekspertów w dłuższej perspektywie może się ona zwiększyć jeszcze o 30-50 proc. Sprzedaż napędza rosnąca liczba czworonogów i coraz powszechniejsze stosowanie gotowych karm.
– Z jednej strony część konsumentów decyduje się na tańsze produkty, z drugiej utrzymuje się trend humanizacji zwierząt. Właściciele coraz częściej traktują psy i koty jak członków rodziny, co wspiera popyt na produkty super premium i karmy funkcjonalne – wyjaśnia Błażej Synowiec.
Dlatego Josera rozwija także receptury powielające trendy z rynku żywności dla ludzi. Ciekawym przykładem jest nowa linia high-protein. Skoro w diecie człowieka modne stały się produkty wysokobiałkowe, firma odpowiada na to podobną ofertą dla psów, ale zbilansowaną pod kątem różnych ras i wielkości zwierząt. Kilka lat temu podobnym trendem było zainteresowanie produktami bezglutenowymi.
– Zdecydowana większość naszych produktów to karmy funkcjonalne. Receptury są układane tak, by poza podstawowym żywieniem odpowiadały na konkretne potrzeby. Inne są potrzeby szczeniąt, inne psów aktywnych, małych ras czy seniorów. Podobnie w przypadku kotów, mamy karmy dla długowłosych z podwójnym tzw. odkłaczaczem czy karmy dla kastratów – tłumaczy dyrektor Josery.
Branża się konsoliduje
Według badającej rynek firmy YouGov największe udziały w polskim rynku karmy dla psów mają Biedronka, Mars i Dolina Noteci – razem kontrolują już ponad 40 proc. wartości sprzedaży. W zeszłym roku najszybciej rosły Dolina Noteci, Tuf Tuf i Doogy, marka własna Dino. W segmencie kocim dominują Mars, Nestlé i Biedronka, a najpopularniejsze brandy to Whiskas, Purina Felix i Purina Gourmet. Wśród marek własnych prym wiodą Kitty z Biedronki, Winston z Rossmanna i Coshida z Lidla.
Rynek zoologiczny, przez lata rozdrobniony, dziś wchodzi w fazę konsolidacji. Najwięksi gracze – zarówno detaliczni, jak i producenci – inwestują w skalę, by uzyskać przewagi kosztowe. W ostatnich miesiącach aktywność w tym zakresie znacząco przyspieszyła. Rodzina Jankiewiczów, właścicieli Aquaela – największego producenta akwariów i akcesoriów akwarystycznych w Europie Środkowej – planuje przejąć kontrolę nad spółkami Super Zoo z portfolio czeskiej Plaček Group, do której należy sieć Kakadu. Morliny Foods kupiły Pupil Foods, producenta mokrej i suchej karmy z przychodami sięgającymi 200 mln zł, a czeska grupa Vafo przejęła hurtowego dystrybutora Azan (ok. 300 mln zł obrotów).
Wcześniejsze duże transakcje to przejęcie grupy MPPK, właściciela marek Wiejska Zagroda i Pan Mięsko, przez fundusz Avallon, zakup Partner in Pet Food – właściciela polskiego Mispolu – przez fundusz CVC oraz powstanie United Holdingu, wspólnego przedsięwzięcia belgijskiego United Petfood i polskiej grupy KPS, dotychczas zaopatrującej głównie gastronomię.
Z najnowszego badania Payback Opinion Poll wynika, że ponad połowa respondentów deklaruje, że ma w domu pupila, najczęściej psa. Ośmiu na dziesięciu właścicieli traktuje go jak pełnoprawnego członka rodziny. Aż 86 proc. przyznaje, że ogranicza wydatki na niego. Powód? Siedmiu na dziesięciu zauważyło wzrost kosztów utrzymania zwierząt w porównaniu z zeszłym rokiem.
Cięcia niekoniecznie oznaczają rezygnację z jakości, częściej polowanie na okazje. Aż 84 proc. właścicieli szuka oszczędności, korzystając z promocji, co druga osoba wybiera większe opakowania karmy, a połowa sięga po tańsze zamienniki. Polowanie na okazje stało się nawykiem – 70 proc. właścicieli aktywnie sprawdza specjalne oferty, a najczęściej robi to w internecie (62 proc.), gdzie dostępne są porównywarki cen, newslettery i aplikacje zakupowe. Promocje są poszukiwane głównie na karmy (77 proc.), ale także na żwirki i inne produkty higieniczne (57 proc.). Rzadziej dotyczą akcesoriów, zabawek czy usług dodatkowych.
Internet stał się też głównym kanałem zakupów karmy – korzysta z niego 53 proc. ankietowanych. Silną pozycję utrzymują jednak tradycyjne sieci: w super- i hipermarketach karmę kupuje 23 proc. badanych, a w dyskontach 21 proc. Lokalne sklepy zoologiczne wybiera 19 proc. właścicieli, a sieciowe salony zoologiczne – 18 proc. Coraz częściej decyzję o miejscu zakupu wzmacniają programy lojalnościowe. Korzysta z nich sześciu na dziesięciu kupujących karmę.