Król wódki ma zgodę na oddłużenie

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-01-10 22:00

Sąd zaakceptował drugi w ostatnich latach plan restrukturyzacji zadłużenia właściciela CEDC, producenta m.in. Żubrówki.

Dawne CEDC, właściciel takich marek, jak Żubrówka, Bols czy Soplica, dostało trzecią szansę. Amerykańska spółka, kontrolowana przez rosyjskiego milionera Roustama Tariko i funkcjonująca pod nazwą Roust, dostała zgodę na przeprowadzenie restrukturyzacji wielomilionowego zadłużenia, w ramach której dojdzie też do emisji nowych akcji. To już druga taka restrukturyzacja w tej dekadzie. „Sąd zatwierdził plan reorganizacji spółki, który został wcześniej zaakceptowany przez ponad 90 proc. posiadaczy jej obligacji. Kroki w celu realizacji planu zostaną podjęte najszybciej, jak to możliwe” — podał Roust w komunikacie.

Roustam Tariko
Bloomberg

Sąd zgodził się na realizację planu, mimo że zastrzeżenia, związane z nadzwyczajnym tempem postępowania, zgłaszała amerykańska skarbówka. Roust porozumiał się z większością posiadaczy dwóch serii obligacji, wartych ponad 750 mln USD i zapadających w przyszłym roku, którym jeszcze w październiku nie wypłacił ponad 20 mln USD odsetek. Mają otrzymać 20 mln USD w gotówce, nowe obligacje (zapadające po 6 latach) i nowe akcje firmy. Wszystko to zmniejszy zadłużenie Roust o 462 mln USD. Polska spółka zależna Roust, działająca nadal pod szyldem CEDC, zapewnia, że postępowanie restrukturyzacyjne w amerykańskiej matce nie wpłynie w negatywny sposób na jej działalność. Przeciwnie, ma wręcz pozwolić na realizację kolejnych inwestycji. CEDC już wcześniej zapowiadało „wielomilionowy program inwestycji w obu zakładach produkcyjnych”, czyli w Białymstoku i Obornikach.

— Wprowadzenie planu zwiększenia kapitalizacji Roust przyniesie również wiele korzyści oraz uwolni nowe perspektywy wzrostu biznesu wszystkim naszym partnerom biznesowym w Polsce — mówi Monzer Elabrashy, dyrektor generalny CEDC w Polsce. Przypomnijmy, że pierwsze postępowanie upadłościowo-restrukturyzacyjne w CEDC z 2013 r. wywołało skandal na polskiej giełdzie. Akcje spółki bowiem zostały anulowane, czyli po prostu zniknęły z rachunków inwestorów. Już wcześniej CEDC nie wypełniało obowiązków informacyjnych i nie przekazywało raportów okresowych, począwszy od raportu za pierwsze półrocze 2012 r. Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) w marcu 2014 r. nałożyła z tego powodu na spółkę 0,8 mln zł kary, którą potem obniżyła do 0,7 mln zł. KNF argumentowała, że kara jest tak wysoka (była w momencie nadawania jedną z pięciu najwyższych w historii), bo „brak terminowego podawania aktualnych informacji finansowych miał miejsce w okresie bezpośrednio poprzedzającym anulowanie akcji spółki, a zatem inwestorzy zostali pozbawieni informacji, które mogłyby im pozwolić na podjęcie świadomej decyzji, np. o wycofaniu się z inwestowania w CEDC”.