Maltańska spółka zależna Kruka odkupiła portfele długów od rumuńskiej spółki GetBacku. Cenę ustalono na 37,4 mln zł.

— Na tym etapie nie ujawniamy, jaka jest wartość nominalna kupionych portfeli — zastrzega Piotr Krupa, prezes Kruka.
— Transakcja jest wpisana w warunki układu, realizuje plan restrukturyzacji, będący jego podstawą. Zamykamy działalność w Rumunii, bo podjęliśmy strategiczną decyzję o zakończeniu działalności poza Polską — mówi Przemysław Dąbrowski, prezes GetBacku.
Formalnie rumuńska spółka GetBacku będzie istniała jeszcze około roku, podobnie jak spółka w Bułgarii, której portfele wierzytelności GetBack sprzedał wcześniej.
Polska numerem 1
Dla Kruka Rumunia to istotna część biznesu. Na koniec marca 2019 r. kupione tam portfele wierzytelności stanowiły niemal jedną czwartą wartości bilansowej wszystkich portfeli długów, jakie windykował Kruk. Działalność w Rumunii generowała 31 proc. odzysków i 35 proc. EBITDA.
Wartość transakcji z GetBackiem stanowi ponad połowę nakładów inwestycyjnych, jakie Kruk poniósł w Rumunii w pierwszym kwartale 2019 r. Na nowe portfele długów wydał tam wtedy 72,1 mln zł, co stanowiło 26 proc. ogółu nakładów inwestycyjnych.
— To, co kupiliśmy od GetBacku, to jak na rumuńskie warunki duży portfel, skupowany przez GetBack w ciągu kilkunastu miesięcy. Jesteśmy na rynku rumuńskim od 11 lat. Mamy gotówkę i miejsce w bilansie, chcemy tam inwestować i zwiększać udział w rynku — zwłaszcza że konkurencja jest mniejsza niż rok temu. Nie ma GetBacku, nie dostrzegamy też aktywności Kredyt Inkaso — tłumaczy Piotr Krupa. W tym roku Kruk chce jeszcze wydać na nowe portfele długów około 1 mld zł. Rumunia nie pochłonie jednak więcej niż Polska.
— Wynika to z otoczenia prawno-regulacyjnego. W tym roku oraz kolejnych dwóch, trzech latach w Polsce będziemy inwestować najwięcej — wyjaśnia Piotr Krupa.
Zwalnianie zabezpieczeń
Niemal równocześnie ze sprzedażą portfeli w Rumunii GetBack wysłał zaproszenia do podjęcia rozmów dotyczących odkupienia wybranych portfeli wierzytelności, które znajdują się w funduszach sekurytyzacyjnych: Centauris 2 NSFIZ, EGB Wierzytelności 2 NSFIZ, GetPro NSFIZ, Univers 3 NSFIZ oraz bezpośredniow GetBacku. Nie wiadomo, czy Kruk dostał propozycję. Spółka nie wyklucza jednak dalszych transakcji ze zbankrutowanym konkurentem.
— Jesteśmy potencjalnie zainteresowani, ale proces sprzedaży musi dawać dość czasu, by rzetelnie wycenić portfele GetBacku — mówi Piotr Krupa.
Krajowe portfele, których proces sprzedaży GetBack rozpoczął, stanowią zabezpieczenie zobowiązań banków. Od ceny sprzedaży tych aktywów oraz ostatecznej skali redukcji zobowiązań, na którą zgodzą się banki, będzie zależało, czy bezpośrednio z tej transakcji wygenerowana zostanie gotówka na przyszłe spłaty rat układowych dla wierzycieli niezabezpieczonych.
— Celem jest przede wszystkim uwolnienie możliwości umarzania certyfikatów w funduszach, co jest warunkiem koniecznym realizacji układu. Nie zmienia to naszego zamierzenia, abyśmy poprzez konkurencyjny proces wygenerowali dodatkowe pieniądze na przyszłe spłaty wierzycieli, w tym prawie 10 tys. poszkodowanych obligatariuszy — wyjaśnia Przemysław Dąbrowski, wiceprezes GetBacku.
Podobny charakter ma zresztą operacja w Rumunii.
— Transakcja jest dla nas bardzo korzystna. Poza spłaceniem tych, którzy mieli zabezpieczenie na rumuńskich portfelach, zostają jeszcze pieniądze dla GetBacku — twierdzi Przemysław Dąbrowski.