Giełdowy Kruk, który w pierwszym półroczu 2018 r. odzyskał od dłużników 763 mln zł, zarobił na czysto 183 mln zł i wydał 407 mln zł na zakup portfeli wierzytelności o łącznej wartości nominalnej 2,5 mld zł, zapowiada rekordowe inwestycje.

— Kruk w całym 2018 r. zamierza kupić pakiety o rekordowej dla polskiej spółki wartości, zarówno w odniesieniu do inwestycji w Polsce, jak i poza nią. Warto zauważyć, że w przypadku rynku polskiego po wypadnięciu z niego jednego z dużych konkurentów [GetBack — red.],ceny się znormalizowały, a jednocześnie podaż ze strony banków jest nadal wysoka — mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w Domu Maklerskim PKO Banku Polskiego.
Wywodzący się z Wrocławia windykator wygrywa przetargi częściej niż konkurencja.
— Interesują nas zarówno małe, jak i duże portfele wierzytelności. Na aktywa GetBacku mamy umiarkowany apetyt — mówi Piotr Krupa, prezes Kruka.
Jak tłumaczy, obarczone są one trudną historią, dlatego przed ich zakupem należałby poddać je wyczerpującej, wielopłaszczyznowej analizie pod względem kondycji handlowej, finansowej, prawnej i podatkowej.
Kruk jest w trakcie przeglądu opcji strategicznych. Jak zapowiada Piotr Krupa, decyzja o kierunku rozwoju zapadnie najpóźniej do końca tego roku.
— Do tej pory spółka rozwijała się organicznie. Ostatnio jednak sygnalizowała, że inwestor branżowy lub finansowy mógłby być dla niej atrakcyjny w celu przyśpieszenia rozwoju. Z punktu widzenia spółki najlepszym inwestorem byłby podmiot, który zapewniłby spółce know-how na nowych rynkach lub mógł w krótkim czasie znacznie zwiększyć skalę jej działalności. Wejście inwestora do spółki może, ale nie musi, oznaczać zdjęcie jej z giełdy. Jeśli jednak zostałaby wycofana z obrotu, to inwestor branżowy czy finansowy powinien w wezwaniu zaproponować wysoką premię w stosunku do obecnej ceny, z korzyścią dla obecnych akcjonariuszy. Kruk jako spółka niegiełdowa mogłaby jeszcze bardziej przyspieszyć swój rozwój. Z drugiej strony byłby to kolejny przypadek, kiedy inwestorzy giełdowi straciliby możliwość inwestowania w bardzo dobrze zarządzaną polską spółkę — twierdzi Emil Łobodziński.