Kruszwica pod presją rolników
NA MINUSIE: Kierowana przez Ryszarda Staszaka Kruszwica już od ponad 2 lat przynosi straty. fot. ARC
Zakłady Tłuszczowe z Kruszwicy znalazły się ostatnio w centrum zainteresowania, a wszystko za sprawą rzepaku.
W ostatnim czasie jeszcze bardziej skomplikowała się sytuacja na tym rynku. Rzecz dotyczy nie tylko producentów tego ziarna, ale także zakładów tłuszczowych, wśród których znajduje się Kruszwica — jedna z największych tego typu firm w kraju.
OD KILKU DNI niezadowoleni z niskiej ceny producenci rzepaku grożą falą protestów. Tymczasem, zdaniem specjalistów od tego rynku, zakłady tłuszczowe poprzez obniżanie ceny próbują powetować sobie ubiegłoroczne straty i podreperować wskaźniki rentowności. W dodatku krajowy oraz światowy rynek rzepaku przeżywa okres nadprodukcji, co także wpływa na obniżkę notowań. Łączne światowe zbiory mają wynieść 35,8 mln ton, czyli o 7,6 proc. więcej niż w poprzednim sezonie.
DO NIEDAWNA przemysł olejarski był zaliczany do wiodących pod względem kondycji finansowej branż przetwórstwa żywności. Od początku lat dziewięćdziesiątych w kraju obserwowano intensywny rozwój rynku tłuszczów roślinnych.
— Wyhamowanie tej tendencji nastąpiło jednak na początku 1996 roku. Teraz mamy do czynienia z wyraźnym nasyceniem rynku — tłumaczy jeden z analityków.
JESZCZE w 1995 roku rentowność netto sprzedaży przemysłu olejarskiego była o 2,35 punktów procentowych wyższa niż ogółem w przetwórstwie spożywczym. Teraz to już historia. Kruszwica od 1996 roku przynosi wyłącznie straty, a bieżący rok zapowiada się pod tym względem rekordowo. Tylko w pierwszym półroczu wyniosła ona ponad 34,4 mln zł. Na półmetku 1999 roku przychody ze sprzedaży Kruszwicy wyniosły 234,2 mln zł i spadły w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego o 13 proc.
SEZONOWOŚĆ skupu rzepaku, trwającego około 3 miesięcy, powoduje uzależnienie przedsiębiorstw olejarskich od zewnętrznych źródeł finansowania zapasów surowca. Sprawia to, że zaangażowanie kredytów krótkoterminowych w finansowaniu aktywów obrotowych sięga w całej branży nawet 80 proc. Stąd między innymi biorą się kłopoty zakładów tłuszczowych. Kruszwica w czasie prowadzonego skupu popada w wysokie zadłużenie. W dodatku nieudane okazały się kredyty dewizowe, które spółka zaciągnęła w momencie deprecjacji złotego, co tylko pogorszyło i tak trudną sytuację zakładu z Kruszwicy.
NIE NAJLEPSZA kondycja finansowa Kruszwicy nakazuje przypuszczać, że producenci rzepaku nie mogą liczyć na łaskawość z ich strony, czyli zapewnienie opłacalnej ceny. Obecnie notowania rzepaku oscylują średnio na poziomie 600 zł/t, a więc o ponad 30 proc. mniej niż w 1998 roku. W związku z tą sytuacją, rolnicy apelują o podniesienie aktualnej ceny o 200-300 zł/t.
— Uważam, że w tym momencie powinna nastąpić interwencja Agencji Rynku Rolnego na zasadzie dopłaty do cen bieżących — przekonuje jeden z brokerów zajmujących się obrotem towarowym.
JEDNAK tegoroczny plany agencji nie zakładają działań interwencyjnych na rynku rzepaku. Być może zdeterminowana postawa rolników wymusi na rządzie takie decyzje. W tej chwili oprócz skupu prowadzonego przez zakłady tłuszczowe, producenci rzepaku mogą liczyć na jego eksport. W Europie Zachodniej ceny tego ziarna są minimalnie wyższe od krajowych.
Mimo to ewentualna interwencja agencji oraz import nie rozwiążą kłopotów Kruszwicy. Szansą dla zakładu powinna być obecność w spółce inwestora strategicznego — Cereol.