Krynica 2009: Czy kryzys jest dobry czy zły

Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2009-09-10 11:56

Kryzys jest dobry. Tak uważa szef MOL. Jeśli ktoś lubi być chory to jego sprawa. Ja nie - odpowiada Jacek Socha.

Dyskusje tegorocznego forum ekonomicznego w Krynicy krążą wokół jednego tematu: kryzys. Czego nauczył, czy i jakie daje szanse. Jedni twierdzą, że jest pożyteczni, inni – wręcz coś przeciwnego.

- Kryzys wcale nie jest taki zły. Dla menedżera. Dla mnie jako obywatela jest zły, z punktu widzenia udziałowca  wcale się nie cieszę. Ale dla kadry zarządzającej jest dobry – tan kontrowersyjny pogląd wygłosił Zsolt Hernadi, prezes MOL podczas dyskusji „Sektor paliwowy w dobie kryzysu. Największe wyzwania i szanse”.

W kryzysie mamy gwałtowne ruchy cen, rośnie presja na ograniczanie wydawania pieniędzy, cięcia kosztów itp.

- To są warunki ciężkie, ale kryzysy są korzystne – mówi szef MOL.

Prezes węgierskiego koncernu paliwowego uważa, że kryzys jest wręcz potrzebny, bo wymusza podejmowanie decyzji, które w dobrych czasach są odsuwane na przyszłość. Ot, chociażby kwestia bezpieczeństwa energetycznego.

- Od lat podnoszony jest argument za dywersyfikacją dostaw surowca. Wcześniej mało kto na niego reagował. Teraz decydenci wykazują większe zrozumienie dla tej sprawy – mówi Zsolt Hernadi.

Czy kryzys rzeczywiście jest dobry?

- To bardzo kontrowersyjny pogląd. Ja się z nim zgadzam, ale do pewnego stopnia. Ten kryzys otwiera oczy na wnętrze dużych spółek sektora energetycznego. Pojawia się pytanie czy spółka paliwowa powinna być współwłaścicielem bądź właścicielem sieci hoteli, biznesu nie związanego z core biznesem? – pyta Mikołaj Budzanowski, wiceminister skarbu.

Z tego punktu widzenia kryzys jest dobry, ponieważ daje szansę na uporządkowanie sytuacji w firmach.

- Kryzys jest szansą i my ją wykorzystujemy – stwierdza Paweł Olechnowicz, szef Lotosu.

Zapowiada, że jeszcze w tym roku spółka zakończy program inwestycyjny 10+, a „z rury zacznie kapać” jeszcze w październiku.

- Już na koniec roku będziemy mieli liczony zwrot – zapowiada prezes Lotosu.

Tym bardziej, że Paweł Olechnowicz prognozuje wzrost cen ropy naftowej.

- Cena ropy będzie na poziomie wyższym niż dzisiaj jest. Jakiekolwiek pomysły z początku roku, że ropa zbliży się do poziomu 20 dolarów mogły mieć uzasadnienie jako sposób na dalsze manipulowanie rynkiem. Jeżeli ktoś rozsądny orientuje się jak rynek się będzie zmieniał, to takie wypowiedzi były nieuprawnione – mówi Paweł Olechnowicz, który uważa, że na koniec roku za baryłkę ropy trzeba będzie zapłacić 90 USD.

Samo zło

Jacek Socha z PricewaterHouseCoopers należy do tych, którzy kategorycznie nie zgadzają się z ozdrowieńczym wpływem kryzysu.

- Jeśli ktoś lubi być chory to ja mu tego nie zazdroszczę. Kryzys nie jest niczym dobrym. To tak jakby ktoś znajdował głęboki sens życia znajdując się w chorobie. To prawda, że w dobrych czasach nie restrukturyzujemy, że jest duża presja związków zawodowych. Mógłbym powiedzieć, że kryzys jest czymś dobrym, gdybym był analitykiem makroekonomicznym i mówiłbym że rynek eliminuje słabych. Z punktu widzenia firmy kryzys może mieć tylko wtedy sens, gdy spółki silne nie zaczną prowadzić krwiożerczych działań, przejmować słabszych i wypychać innych z rynku – mówi Jacek Socha.