"Jeżeli załamanie gospodarcze i kryzys finansowy potrwa dłużej niż dwa lata, to ten fakt odbije się negatywnie na rynku reklamy w sporcie - powiedział PAP Tomasz Redwan. - Na czym zaczną oszczędzać firmy? Na tym z czego można najłatwiej zrezygnować. Gdy w budżecie domowym zaczyna brakować pieniędzy, to najpierw przestajemy chodzić np. na łyżwy, a nie rezygnujemy ze zjedzenia obiadu. W trudnej sytuacji na początek tniemy przyjemności. W podobny sposób będą reagowały firmy."
Według Tomasza Redwana na razie nie widać załamania w marketingu sportowym. "Z pewnością tak się dzieje gdyż trzy ostatnie lata były okresem prosperity - powiedział. - Gdy sponsorzy zaczną odchodzić, to najpierw od tych dyscyplin, gdzie nie widzą efektu swego działania. W tych związkach czy klubach, gdzie jest rzetelna i profesjonalna działalność, dobrodziej zostanie."
Jak podkreślił Tomasz Redwan najbogatsze federacje i kluby w czasie kryzysu staną się biedniejsze. a biedni przestaną istnieć.
"Stabilna sytuacja jest np. w siatkówce - powiedział Tomasz Redwan. - Został podpisany pięcioletni kontrakt, gwarantujący spokojną działalność. W czasie kryzysu łatwiej będzie też utrzymać się popularnym dyscyplinom sportu."
W badaniach nad popularnością i wartością medialną poszczególnych dyscyplin sportowych czołówka nie zmienia się. Prowadzi piłka nożna przed skokami narciarskimi i siatkówką. W czołowej dziesiątce jest też strong man.
"Wartość medialna jest mierzona częstotliwością pokazywania danej dyscypliny w telewizji oraz jej oglądalności - mówi Tomasz Redwan. - Im więcej ludzi zasiada przed telewizorem w czasie transmisji tym lepiej."
Wysoką lokatę strong mana Tomasz Redwan tłumaczy dwoma czynnikami. "Jest to
sport jarmarczny, na których mężczyźni zawsze lubili chwalić się swoją krzepą -
mówi Tomasz Redwan. - Do tego dochodzi osoba Mariusza Pudzianowskiego. Gdy ten
zawodnik skończy karierę, popularność tej dyscypliny sportu spadnie i w sposób
znaczący lub nawet całkowicie zniknie ona z mediów." (PAP)