Kuczyński: to będzie dobry rok dla inwestorów

rozmawiał: Grzegorz Nawacki
opublikowano: 2023-01-08 20:00

Co się będzie działo na rynkach akcji, obligacji, surowców i nieruchomości - prognozuje Piotr Kuczyński, analityk rynkowy Domu Inwestycyjnego Xelion.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
Siła doświadczenia:
Siła doświadczenia:
Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion, rynki finansowe analizuje nieprzerwanie od 1993 r. Od 2022 r. jest stałym komentatorem Pulsu Biznesu.
Natalia Orlow

W 2023 r. inwestorzy powinni raczej chronić kapitał czy szukać okazji do zysku?

O ochronie kapitału zawsze trzeba myśleć, bez względu na to, czy czekamy na dobry czy zły rok. Trzeba pamiętać o dywersyfikacji inwestycji i nie wystawiać się na nadmierne ryzyko. Czy czas na agresywne inwestowanie? Moja wątpliwość bierze się z tego, że w zasadzie prawie wszyscy zagraniczni i krajowi analitycy mówią, że ten rok będzie dużo, dużo lepszy od 2022., że będzie rokiem hossy, a przynajmniej dużych zwyżek indeksów. To mnie lekko przeraża, bo zgodnie kontrariańskim podejściem jeżeli wszyscy ci mówią, że coś będzie się działo na rynkach finansowych, to na pewno tak nie będzie. Jeżeli wszyscy zarządzający mówią, że będzie to doskonały rok, to znaczy, że już obkupili się w akcje i czekają, aż reszta kupi od nich - a ta reszta jest niewielka. Ale szczerze mówiąc poza kontrariańskim podejściem nie potrafię znaleźć powodów, by powiedzieć, że to nie będzie dobry rok.

To gdzie szukać zysków, na giełdzie w USA? W minionym roku wielu inwestorów bardzo się tam rozczarowało.

To prawda, w ciągu roku indeks S&P500 stracił 25 proc., spółki technologiczne z Nasdaq były strasznie bite. Ten rok powinien być lepszy, a momentu poprawy należy wypatrywać, gdy wszyscy będą czuli, że Fed zacznie mówić o zatrzymaniu podwyżek stóp procentowych, a w końcu nawet o obniżeniu. Na co jeszcze pewnie poczekamy, ale już samo zatrzymanie powinno dać impuls, który sprawi, że spółki wzrostowe - te określane jako FAANG (Facebook, Apple, Amazon, Netflix, Google) - zaczną odzyskiwać potężny teren stracony w 2022 r. Nie nastąpi to w I kwartale, czekają nas pewnie ze dwie podwyżki stóp i dopiero później zobaczymy poprawę. USA są dobrym miejscem do inwestowania w czasie hossy, bo na tamtejszym rynku jest tak dużo pieniądza, że potrafi wydmuchać indeksy do niebotycznych wysokości.

Bez względu na to, czy ktoś lubi obecnie rządzących, czy ich nie lubi, czy ktoś lubi opozycję czy nie, to trzeba pamiętać, że rynki finansowe wolałyby zmianę warty. To oznacza, że im bliżej wyborów sondaże będą dobre dla opozycji, tym lepiej będzie na GPW, a im lepsze dla rządzących - tym gorzej.

A jak będzie na GPW? Jedni przekonują, że wyceny spółek są atrakcyjne, inni że nadchodzące spowolnienie gospodarcze oraz rok wyborczy nie stworzą podstaw do hossy.

Jedni i drudzy mają niewątpliwie trochę racji. Spółki rzeczywiście są tanie, mimo silnego wzrostu WIG20 w IV kwartale, wyceny są na tyle niskie, że spółki zasługują na to, by je kupować. Co może zaszkodzić GPW? Dużo zależy od przebiegu wojny Rosji z Ukrainą, wielu moich kolegów mówi o tym, że ten konflikt się albo zakończy, albo zostanie zamrożony w tym roku. W zakończenie w nie wierzę w ogóle, zamrożenie jest prawdopodobne. Czy to poderwie indeksy? Może na chwilę, bo ja już teraz nie widzę dużego wpływu wojny na zachowanie złotego czy indeksów GPW. Wybory? Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co wymyślą politycy, ile niespodzianek oznaczających wylew pustego pieniądza nas czeka. Nawet nie będę spekulował, żeby nie podpowiadać. Jedno mogę stwierdzić: bez względu na to, czy ktoś lubi obecnie rządzących, czy ich nie lubi, czy ktoś lubi opozycję czy nie, to trzeba pamiętać, że rynki finansowe wolałyby zmianę warty. To oznacza, że im bliżej wyborów sondaże będą dobre dla opozycji, tym lepiej będzie na GPW, a im lepiej dla rządzących - tym gorzej. A listopad i wynik wyborów przesądzą, jaki będzie koniec roku i początek 2024 r.

Ten rok na prawie pewno będzie dobry dla funduszy dłużnych, prawie, bo na rynkach finansowych nie ma czegoś takiego jak na „na pewno”.

Co się będzie działo na rynku obligacji? Ten rok był katastrofalny, fundusze dłużne – uchodzące za bezpieczne – przyniosły dwucyfrowe straty.

Rzeczywiście to był fatalny rok dla inwestujących na rynku długu, wielu moich kolegów mówi, że czegoś takiego nie było nigdy w historii, ale to nie prawda, podobnie było na przełomie lat 70. i 80. w USA. Ale faktycznie, w ciągu ostatnich 40 lat nie było tak złego roku, który sprawił, że wielu inwestorów przekonywanych, że fundusze dłużne to najlepsze miejsce do bezpiecznego lokowania kapitału, było kilkanaście procent w plecy. Wydaje się prawie pewne, że w tym roku zacznie się mówić o obniżce stóp procentowych, bo gospodarka stanie, a inflacja od marca-kwietnia zacznie szybko spadać. Obniżka stóp procentowych pomoże obligacjom, zaczną spadać rentowności i rosnąć ceny, więc fundusze dłużne będą zyskiwały, bo mają kupionych dużo obligacji w wysokimi rentownościami i będą dostawały wysokie odsetki. Ten rok na prawie pewno będzie dobry dla funduszy dłużnych, prawie, bo na rynkach finansowych nie ma czegoś takiego jak „na pewno”.

Co z cenami mieszkań? Doszło do wyhamowania mocnego trendu wzrostowego, co zaskoczyło wielu wierzących, że ten rynek zawsze rośnie.

Rynek mieszkaniowy jest specyficzny. Na początku lat 90. ceny mieszkań biły rekordy, potem gwałtownie zanurkowały, czego sam byłem ofiarą. W latach 2007-2009 kryzys delikatnie obniżył ceny, ale szybko odbiły i pognały, bijąc rekordy. Teraz mamy flautę, rynek zamarł – wartość kredytów hipotecznych spadła o 70 proc. Mówi się, że ceny wzrosły w ubiegłym roku o kilkanaście procent w niektórych miastach, może i wzrosły tylko, że praktycznie nie ma transakcji, więc trudno mówić o cenach. Obie strony okopały się i czekają. Popyt mówi: „poczekam, zmięknie wam nastawienie, gdy będziecie musieli sprzedawać, bo zabraknie wam pieniędzy na życie”. A podaż mówi: „a ja poczekam ze sprzedażą do 2024 czy 2025 r., bo deweloperzy budują znacznie mniej, więc będzie mało do kupowania, co podniesie ceny”. Pytanie jak długo sprzedający będą musieli wytrzymać. Jeśli kryzys będzie krótki, to wytrzymają i cen nie obniżą.

Zostały nam surowce, które także w zeszłym roku zaskoczyły. Wojna i szalejąca inflacja to według podręcznika idealne warunki do tegom, by cena złota mocno rosła, a tymczasem spadła.

To jest bardzo interesująca sprawa. Zresztą wszystko w tej chwili na rynkach jest interesujące i nie do końca zgodne z podręcznikiem. Spójrzmy na wykresy: ceny stali spadły od szczytu o kilkadziesiąt procent, ceny gazu o 75 proc., ceny pszenicy, węgla też o kilkadziesiąt procent. Jak się na patrzy, to się człowiek zastanawia, skąd ta olbrzymia inflacja. Jeżeli świat rzeczywiście czeka spowolnienie gospodarcze, to te spadki powinny się pogłębić, a jeżeli tak, to inflacja powinna gwałtownie maleć. Znakiem zapytania są Chiny – jeśli do nich zawita ożywienie gospodarcze - spodziewam się, że w II kwartale - to wtedy włączy się pompa ssąca i zaczną kupować surowce. Te zaczną drożeć szkodząc ograniczeniu inflacji. Co do złota, to rzeczywiście jest słabe, choć warto zauważyć, że straciło od szczytu mniej niż indeks S&P500. Zaszkodziły mu wysokie rentowności obligacji na całym świecie i chęć podwyższania stóp. No i bardzo mocny dolar. Ci, którzy są zwolennikami inwestowania w złoto - moim zdaniem zawsze warto mieć 10-15 proc. płynnych aktywów w fizycznym złocie - muszą trzymać kciuki, żeby dolar w tym roku tracił.

Był czas spółek przemysłowych, technologicznych, w czasie pandemii był run na biotechnologię i cyfryzację różnych dziedzin życia, potem zieloną energię. Co może być tematem inwestycyjnym w 2023 r.?

Bardzo trudno wymyślić, co sobie rynki wezmą na tapetę i zaczną pompować ceny akcji. Patrząc na nasz rynek, jeżeli w końcu zaczniemy dostawać pieniądze z KPO, a według mnie zaczniemy dostawać wcześniej czy później, to niewątpliwie na pierwszym miejscu będzie nadal zielona energia i cyfryzacja, bo będą szły inwestycyjne pieniądze z KPO – warto pamiętać, że pieniądze nie idą do budżetu, tylko na inwestycje. Liczę, że te sektory będą bardzo mocno reagowały na otrzymanie pieniędzy. Na świecie? Według mnie sektory wzrostowe, czyli technologiczne, mocno zbite w 2022 r. Jak tylko zacznie się mówić o obniżkach stóp, to pokażą swoją moc.

„W co inwestować w 2023 r.”

Rozmowa jest fragmentem podcastu „W co inwestować w 2023 r.”, w którym zaproszenie eksperci prognozują, co będzie działo się na rynku akcji, obligacji, surowcowym i mieszkaniowym i podpowiadają, jak można na tym zarobić.

Goście:

Ignacy Morawski, Puls Biznesu

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Rafał Bogusławski, Analizy Online

Dorota Sierakowska, DM BOŚ

Małgorzata Wełnowska, Cenatorium

Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w swojej aplikacji muzycznej lub posłuchaj tu