Kupię akcje na GPW

Sebastian Gawłowski
opublikowano: 2005-10-10 00:00

Zygmunt Kwiatkowski, prezes ZA Puławy, uważa, że inwestorzy docenią wyniki finansowe spółki i efekty restrukturyzacji.

„PB”: Oferta Puław kończy się dopiero w poniedziałek. Tymczasem już 5 października złożony został wniosek o dopuszczenie walorów do obrotu na GPW. To sygnał, że jest pan spokojny o ofertę. O karierę giełdową spółki również?

Zygmunt Kwiatkowski: Spółka ma dobre perspektywy rozwoju. W ostatnich 4 latach oddaliśmy dwie inwestycje melaminy za ponad 600 mln zł, dzięki czemu obecnie nasza działalność jest oparta na dwóch równorzędnych filarach: chemikaliach i nawozach azotowych. Spłaciliśmy znaczną część zadłuże- nia, a zatrudnienie spadło o około 11 proc., przy podwojeniu wartości sprzedaży na jednego pracownika. Mamy bardzo dobre wyniki finansowe, jasną strategię rozwoju i plan inwestycyjny.

Skoro jest tak dobrze, to dlaczego zdecydowali się państwo na podpisanie z oferującym umowy o subemisję?

Daje nam to pewność objęcia przez inwestorów wszystkich akcji i pozyskania przez spółkę założonego kapitału. To przemyślana decyzja.

Czy widełki cenowe (43-54 zł) dają jeszcze szansę wzrostu po debiucie?

Spółka ma potencjał wzrostowy. Zamierzamy to udowodnić.

Czy zarząd złoży zapis w trwającej ofercie?

Zarząd chce kupić akcje spółki. Czy w ofercie? Do końca zapisów skupiamy się na prezentacji spółki inwestorom. Ja kupię raczej akcje na giełdzie, już po ofercie publicznej. To pozwoli uniknąć sprzeczności interesów — mojego i spółki.

Czy niezbyt dobry debiut i notowania Polic oraz innych spółek chemii ciężkiej nie obniżą oceny Puław wśród inwestorów?

Wiem, że naturalną rzeczą jest porównywanie nas z innymi spółkami z branży. Podkreślam jednak, że nasza spółka wyróżnia się na tle konkurencji. Mamy bardzo wysoką rentowność, zrównoważony portfel produktów i wiodącą pozycję rynkową na świecie w przypadku wielu z nich.

Co z poręczeniem dla Bałtyckiej Bazy Masowej (BBM)? Jakie jest ryzyko tego poręczenia wysokości 7 mln USD?

BBM jest spółką, w której mamy 50 proc. udziałów. Poręczyliśmy połowę finansowania zewnętrznego przeprowadzanych w spółce inwestycji i już dziś widzimy efekty. Raty kredytu są spłacane przez BBM zgodnie z ustalonym z bankiem harmonogramem. Sądzimy, że jest możliwość sprzedaży tych udziałów wraz z przejęciem przez nabywcę naszego poręczenia bez poniesienia straty na tej inwestycji.

Ile spółka spodziewa się uzyskać ze sprzedaży spółek zależnych i zbędnych aktywów?

W porównaniu z zyskiem operacyjnym ZA Puławy nie będą to istotnej wielkości zyski.

Czy obniżenie oczekiwań wpływów z emisji z maksymalnie 350 mln zł do 300 mln nie zmienia planów inwestycyjnych?

Realizacja trzyletniego planu, szacowanego w sumie na ponad 700 mln zł, nie jest w żadnym stopniu zagrożona. Środki z emisji akcji miały z założenia pokryć mniejszą część tych wydatków. Pozostała kwota będzie pochodziła z zarobionej przez spółkę gotówki. Co więcej, nasze zadłużenie utrzymuje się na niskim poziomie. Możemy skorzystać z dużych zdolności kredytowych, gdy będzie to potrzebne.

Jaką koniunkturę na rynku nawozów i melaminy przewiduje pan w najbliższych latach?

Jeżeli chodzi o melaminę, nasze analizy mówią o ponad 4,3-proc. średniorocznym wzroście w najbliższych latach. Gospodarka światowa powinna się rozwijać, m.in. dzięki Chinom, gdzie panuje ogromny popyt. Kolejne czynniki to nowe zastosowania melaminy do produkcji materiałów trudnopalnych (meble, wyposażenie wnętrz) i materiałów przedłużających odporność na zużycie — np. banknot euro jest pokrywany żywicą melaminową. Rynek nawozów będzie się rozwijać. Wraz ze wzrostem liczby ludności na ziemi musi rozwijać się rolnictwo. Polski rynek też ma duże możliwości. Zużycie nawozów azotowych w Polsce to średnio 66 kg na hektar gruntów uprawnych, a w Niemczech ponad 150. A to przecież Polska coraz więcej żywności eksportuje do innych krajów Unii. Dodatkowym impulsem rozwoju rolnictwa w Polsce mogą być biopaliwa, bezpośrednio stymulujące popyt na nawozy.

Czy Puławy nadal chcą zwiększać udział produktów nienawozowych w ofercie?

Nasza 3-letnia strategia to rozwój obu dywizji, chemicznej i nawozowej. W sektorze nawozowym zamierzamy modyfikować produkty i wprowadzać nowe. Chcemy rozwijać produkcję nawozów najbardziej poszukiwanych na świecie, z którymi związana jest zaawansowana technologia i wyższe marże. W segmencie chemicznym myślimy o rozwoju zdolności produkcyjnych melaminy (chodzi o Melamine Recovery Unit, bardzo nowoczesną, drugą taką instalację na świecie), o zwiększeniu możliwości produkcyjnych kaprolaktamu w postaci stałej, płatkowanej (większe możliwości eksportu) i o nowych produktach wytwarzanych w istniejących instalacjach. Dążymy do zrównoważonego wzrostu segmentu nawozowego i aktywnego rozwoju segmentu chemicznego.

Jakie koszty spółka będzie musiała ponieść na ochronę środowiska?

Spółka spełnia wszelkie wymogi związane z przepisami o ochronie środowiska. To wynik prowadzonych przez ostatnie 20 lat inwestycji. W najbliższych planach założyliśmy, że wydamy na ekologię 100 mln zł. Chodzi o modernizację elektrofiltrów oraz budowę instalacji odsiarczania spalin. Dzięki niej można produkować siarczan amonu.

Puławy wchodzą na giełdę w niezbyt sprzyjających okolicznościach — surowiec, czyli gaz, jest drogi, spółka ma tylko jednego dostawcę tego surowca, a złoty jest bardzo mocny.

Przedstawiliśmy inwestorom prognozy finansowe na rok 2005/06, które uwzględniły już oba czynniki. Założyliśmy aktualny, silny kurs złotówki i wzrost cen gazu o 20 proc., przyjmując jednocześnie pewną stabilizację cen naszych produktów. Jeżeli polepszy się na nie koniunktura, wpłynie to pozytywnie na oczekiwane wyniki. Dywersyfikacja zaopatrzenia w gaz to jeden z naszych strategicznych celów. Czekamy na faktyczne uruchomienie reguły TPA (wspólnotowa reguła dostępu trzeciej strony do sieci) i umowę z Gas-Systemem. Znamy rynek dostawców gazu za wschodnią granicą. Jeśli zaś chodzi o złotego — częściowo jesteśmy zabezpieczeni w sposób naturalny: połowa przychodów pochodzi z eksportu, a zbliżony odsetek kosztów ponosimy bezpośrednio lub pośrednio w dolarach lub euro. Od początku października stosujemy program kontroli ryzyka walutowego, który wykorzystuje kontrakty terminowe i opcje.