Wystarczył komunikat o wstrzymaniu nowej emisji, by wczorajsze notowania odzieżowej spółki poszybowały.
Słaba koniunktura na giełdzie skłoniła zarząd odzieżowej grupy Bytom do zmiany planów. Wczoraj spółka złożyła w giełdowym nadzorze wniosek o zawieszenie na czas nieokreślony postępowania w sprawie zatwierdzenia prospektu dotyczącego emisji akcji serii K.
— Na szczęście w każdej chwili możemy ten proces „odwiesić” — mówi Tomasz Sarapata, prezes Bytomia.
Nie odkładać ad acta
Inwestorzy bardzo pozytywnie zareagowali na informacje ze spółki i kurs rósł wczoraj bardzo szybko. Na zamknięciu wczorajszej sesji po 30,8-procentowym wzroście za jeden walor płacono 1,53 zł.
— Silne wzrosty wynikają przede wszystkim z poprawy koniunktury na rynku. Z jednej strony inwestorów mogła ucieszyć informacja, że Bytom zawiesił emisję. Z drugiej strony stosunkowo niska wycena może być okazją dla zainteresowanego podmiotu branżowego do przejęcia spółki, ponieważ ponad 60 proc. akcji jest w wolnym obrocie. Bytom nie powinien jednak odkładać emisji, bo może się narazić na wrogie przejęcie —mówi Rafał Salwa, niezależny analityk.
Producent męskich ubrań chciał połowę pieniędzy z emisji 22,7 mln akcji z prawem poboru (czyli ponad 11 mln zł) wydać na kupno od skarbu państwa producenta płaszczy Warmia i jego dokapitalizowanie.
Powtórka z emisji
— Jeśli sytuacja na rynku się nie poprawi, najpierw spróbujemy wynegocjować ze skarbem satysfakcjonujące nas warunki, a dopiero potem zdobędziemy pieniądze na ten cel. Możliwości finansowania jest mnóstwo. Może weźmiemy kredyt — snuje plany Tomasz Sarapata.
Jeśli koniunktura się do tego czasu poprawi, prezes zapowiada, że powróci do kwestii emisji.
Spółka ma za sobą jedną nieudaną emisję serii J. W lutym zamiast planowanych 17,5 mln zł Bytom uzyskał z rynku zaledwie 1,16 mln zł.