Uważa on, że zapowiadane przez jego partię na wczesną wiosnę rolnicze protesty nie odbyły się tylko dlatego, że "wyciszono je obietnicami dopłat". "Puszczono famę, że jak rolnicy będą protestować to te dopłaty mogą być im nie wypłacone" - powiedział PAP Lepper.
Przewodniczący przyjechał do Opatówka na Forum Postępu Rolniczego i rozpoczynające się w sobotę w tej miejscowości Targi Ogrodnicze. Podczas spotkania z rolnikami zarzucano mu, że jako wicepremier niewiele dla nich zrobił. Rolnicy ubolewali, że skłócona wieś staje się łatwym łupem dla polityków, którzy jej nie sprzyjają.
"Wieś jest dziś skłócona. Pokazała to w ostatnich wyborach (parlamentarnych - PAP), nie głosując na swoich reprezentantów. Rolnicy nie chcieli głosować na Samoobronę, ale ten prysznic może nam się w sumie przydać" - powiedział.
Lepper pytał, dlaczego zatem wieś nie głosowała także na PSL. "55 mandatów Samoobrony wzięła PO i PiS. Tak duże poparcie dla PO na wsi jest dla mnie dramatem, bo wieś nic z tego nie ma i nie będzie mieć" - ubolewał.
Przewodniczący powiedział też, że liczy na swój sukces w czerwcowych wyborach uzupełniających do Senatu. "Odbyłem tam (na Podkarpaciu - PAP) dużo spotkań, atmosfera jest bardzo dobra" - ocenił.(PAP)