Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera oraz wiceszef PiS Adam Lipiński powiedział, że nie słyszał, "aby były wysuwane jakieś konkretne postulaty dotyczące obsady spółek skarbu czy ważnych stanowisk państwowych".
"To się dzieje własnym trybem. Jest to przeprowadzane przez ministerstwo Skarbu Państwa i umowa stabilizacyjna tam nie funkcjonuje" - powiedział Lipiński w piątek dziennikarzom w Sejmie.
Jak zaznaczył, partnerzy parlamentarni - PiS, Samoobrona i LPR "mogą składać różnego typu propozycje". "Jeśli dojdzie do jakichś ustaleń między zapleczem parlamentarnym rządu, czyli PiS, a partnerami, to będziemy mogli mówić o faktach, a na razie żadnych faktów nie ma" - podkreślił.
Zdaniem wiceszefa PiS, "rzeczą oczywistą" jest, że lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński "kontaktuje się z liderami Samoobrony i LPR, bo taka była logika umowy stabilizacyjnej".
Jak dodał, J. Kaczyński nie będzie akceptował ludzi niekompetentnych na stanowiska okołorządowe. "Jeżeli będą jakiekolwiek propozycje, to musza być to propozycje bardzo kompetentne, które uzyskają akceptację PiS i rządu" - powiedział Lipiński.
Lipiński nie dopuszcza możliwości, aby Rada Sygnatariuszy umowy stabilizacyjnej coś ustalała, "jeśli chodzi o stanowiska", a "premier jest tylko realizatorem, czyli wręcza nominacje".
"Nie ma takiej procedury. Ostateczne decyzje podejmuje premier w konsultacji z zapleczem politycznym" - oświadczył.