Logzact idzie na mały parkiet

MICH
opublikowano: 2011-11-24 00:00

Spółka z branży logistyki zaczyna łowić klientów wśród szpitali. Kusi je wizją oszczędności.

Poznański Logzact zarabiał dotąd na automatyce magazynowej. W tym roku jego przychody wyniosą 12 mln zł. Spółka chce wejść w kolejny segment branży i wprowadzić automatyczne systemy dozowania leków. Potrzebuje na to pieniędzy z prywatnej emisji. Jak dużych? Tego jej przedstawiciele nie ujawniają. 68 proc. akcji Logzactu mają dwaj prezesi, a 32 proc., przejęte w ramach refinansowania wykupu menedżerskiego, należy do LMB Capital z grupy Blumerang Investors.

— Zamierzamy wejść na NewConnect na początku 2012 r. Obecnie podwyższamy kapitał, a pieniądze przeznaczymy na doskonalenie rozwiązań dedykowanych szpitalom — mówi Tomasz Grabiak, prezes Logzactu. System, który chce sprzedawać Logzact, automatyzuje prace związane z przygotowaniem i podawaniem leków.

— Zapewnia nie tylko unikanie błędów przy dawkowaniu, ale też oszczędności. Duży szpital wydaje rocznie na leki około 20 mln zł. Może zaoszczędzać co roku 15-20 proc. tej kwoty — opowiada prezes Logzactu.

Koszt systemu to — w zależności od wielkości szpitala i zakresu rozwiązań — kilka-kilkanaściemilionów złotych. Dlatego, zdaniem Tomasza Grabiaka, jest to opłacalne dla dużych szpitali, które mają ponad 700 łóżek. — Prowadzimy rozmowy z kilkoma placówkami szpitalnymi — twierdzi Tomasz Grabiak. Czy Logzactowi uda się przekonać szpitale? Ewa Książek, dyrektor szpitala klinicznego w Gdańsku, jest sceptyczna.

— Zwracamy niewykorzystane leki do szpitalnej apteki i niepotrzebny nam do tego automatyczny system. Automatyzacja przydałaby się w przypadku dwóch grup leków: tych za symboliczną złotówkę oraz tych, których wielkość opakowania jest całkowicie nieadekwatna do przepisywanych dawek — twierdzi Ewa Książek-Bator.